Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądowy spór o kamienicę przy ul. Karmelickiej. Mariusz J. skazany za oszustwo

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Pałac Pokutyńskich czyli kamienica przy Karmelickiej 29 był w centrum uwagi   na procesie dotyczącym oszustwa
Pałac Pokutyńskich czyli kamienica przy Karmelickiej 29 był w centrum uwagi na procesie dotyczącym oszustwa Anna Kaczmarz
Trzy lata więzienia, 40 tys. zł grzywny i konieczność naprawienia szkody w kwocie 2,1 mln zł - taki prawomocny wyrok usłyszał 41-letni Mariusz J., który zdaniem sądu wykorzystał wiedzę prawniczą do oszukania właściciela kamienicy przy ul. Karmelickiej 29.

FLESZ - WHO: Prawdopodobnie zbliżamy się do końca pandemii w Europie

od 16 lat

Pokrzywdzony o inicjałach MC miał kłopoty finansowe i długi wobec banku. Jego kamienica przy ul. Karmelickiej tzw. Pałac Pokutyńskich została obciążona tymi zobowiązaniami. W pewnym momencie w otoczeniu biznesmena pojawił się Mariusz J., który nie krył, że pomoże mu wyjść z kłopotów.

Z ustaleń sądu wynika, że Mariusz J. opowiadał, że ma znajomości w banku, wobec którego biznesmen ma długi. Twierdził, że jeden z dyrektorów tego banku jest w zarządzie Funduszu Inwestycyjnego Pionieer i właśnie FIP jest zainteresowany kupnem zadłużonej kamienicy.

By tak się stało, trzeba było założyć odrębną spółkę i wnieść do niej aportem tę nieruchomość wycenianą na 7,8 mln zł. Biznesmen dał się skusić i podpisał akty notarialne przenoszące udziały w kamienicy do nowej spółki, a potem o podwyższeniu jej kapitału zakładowego.

Mariusz J. nie krył, że „załatwił z dyrektorem”, że przy spłacie całości zadłużenia w banku MC nie poniesie kosztów spłaty odsetek od zaciągniętego kredytu. Dodał, że decyzją zarządu FIP odkupi od powołanej spółki Pałac Pokutyńskich.

Biznesmen, co podkreślali świadkowie, nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji podpisanych aktów notarialnych i że właściwie traci swoją własność. O tych zagrożeniach nie został poinformowany w kancelarii notarialnej. Ślepo wierzył Mariuszowi J., który zapewniał go, że nie czekają go żadne negatywne konsekwencje prawne. Nagle się okazało się, że po przekształceniach własnościowych to Mariusz J. dysponuje większością udziałów w kamienicy. Zaoferował biznesmenowi ich odkupienie, ale za 300 tys. złotych.

Sąd zwrócił uwagę na jednego ze świadków, który zauważył, że Mariusz J. miał szczególne zdolności manipulacyjne i korzystał w pomocy prawników.

Sąd uważa, że nie można dać wiary zeznaniom notariuszy, twierdzących, że MC wiedział o konsekwencjach podpisywanych aktów notarialnych i wszystkie niezbędne informacje były mu udzielone. Zdaniem sądu istota niekorzystnych dla biznesmena rozporządzeń była tak znaczna, że nakazywała notariuszom z urzędu podjęcie działań ukierunkowanych na wyeksponowanie mu wszelkich zagrożeń związanych z zapisami z tych aktów.

Skazując Mariusza J., sąd zauważył, że jego dotychczasowa niekaralność ma mniejsze znaczenie. Ważne jest to, że oskarżonego cechuje szczególnie wysoki stopień zawinienia. Jego działania wymagały znacznego nakładu sił i środków, zaangażowania pomocy prawniczej i wykorzystania jej do nielegalnych działań. Stosowanie bezwzględnych i bezkompromisowych działań skutkowało pozbawieniem starszego człowieka dorobku życia. To zaś determinowało wymierzenie oskarżonemu kary o charakterze izolacyjnym.

W złożonej apelacji obrońca Mariusza J. chciał uniewinnienia klienta i zwracał uwagę, że w 2014 r. to biznesmen MC dostał prawomocny wyrok za ukrywanie majątku przez założenie wspomnianej spółki i przeniesienie do niej aportem kamienicy przy Karmelickiej.

W sprawie dotyczącej oszustwa wiedział, co robi i był w pełni świadomy konsekwencji zapisów w aktach notarialnych i Mariusz J. go w tym zakresie nie oszukał. Co więcej, zdaniem obrony, biznesmen to „świetny aktor i bardzo sprytny pokrzywdzony”, który umyślnie fałszywie oskarża Mariusza J. i ma na celu przez wyrok skazujący uzyskać naprawienie szkody.

Te argumenty nie przekonały Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który utrzymał w mocy wyrok 3 lat więzienia dla oskarżonego. Ma tylko biznesmenowi naprawić szkodę w mniejszej kwocie, czyli nie 7,8 mln zł jak orzekł sąd I instancji, ale 2,1 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska