Zatrzymana miała ponad 4 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Kuba pijaną zauważył na drodze w miejscowości Trute w gminie Nowy Targ. - W poniedziałek, jadąc drogą z Klikuszowej w kierunku Trutego, zobaczyłem przed sobą volkswagena golfa jadącego wężykiem od krawężnika do krawężnika. O mały włos, a nie urwałby bocznych lusterek auta jadącego z naprzeciwka - opowiada Surówka.
Natychmiast nabrał podejrzeń, że kierowca dziwnie poruszającego się samochodu jest pijany albo kompletnie nie potrafi jeździć. Dlatego też cały czas obserwował to, co się działo na drodze i nie spuszczał z oka z volkswagena, jechał za nim ok. 5 km. Tak śledził kierowcę i dojechał do wsi Trute. Zauważył, że to kobieta siedziała za kółkiem, zaparkowała i wysiadła z pojazdu.
Zataczając się poszła na zakupy do sklepu. Wtedy 26-latek podszedł do auta i zobaczył w środku czworo przestraszonych dzieci w wieku od 5 do 10 lat. Na miejsce wezwał funkcjonariuszy policji, bo był pewny, że kobieta, którą dogonił, matka czworga dzieci - jest pijana..
- Zanim przyjechał radiowóz, kobieta zdążyła wyjść ze sklepu - mówi Surówka. - Powiedziałem jej, kim jestem i że nie pozwolę jej dalej jechać. Ta oponowała, ale nie była agresywna. Wysłała dzieci do domu, bo okazało się, że mieszka 100 metrów od sklepu przy którym zaparkowała. Tłumaczyła Surówce, że pojechała tylko do kościoła.
- Ostatecznie poszła do domu po męża, który miał "przywołać mnie do porządku"- nie kryje mężczyzna.
Mąż jednak się nie pojawił. Przyjechała policja, która kobietę zbadała alkomatem. W pierwszym badaniu miała 3,97 promila alkoholu. W kolejnym już ponad 4. Stężenie rosło.
- Nie czuję się bohaterem, ale gdybym miał zrobić coś podobnego jeszcze raz, to bym się nie wahał. Ta kobieta mogła zabić siebie, swoje dzieci i innych ludzi na drodze - kończy Kuba.
Nowotarska policja jest przekonana, że skromny mieszkaniec Skomielnej to bohater. - Będziemy starali się jakoś docenić jego postawę. Tak powinni zachowywać się inni. Niestety, podobne zachowania są rzadkością - nie kryje Roman Wolski z nowotarskiej policji. Policjant wie, co mówi. Jak się okazuje, gdy w poniedziałek mundurowi dojechali do Trutego, ekspedientki ze sklepu, w którym zakupy robiła pijana, nie chciały im podać jej nazwiska.
- Sprawdźcie to sobie na podstawie tablic rejestracyjnych - odburknęły. Niestety alkohol w tej rodzinie nie jest rzadkością. Jak mówi sołtys Trutego, Jan Jachymiak, dobrze, że przynajmniej dziećmi kobiety opiekują się dziadkowie. Policja podała, że 38-latka opuściła wczoraj nowotarski areszt. Postawiono jej zarzut jazdy po alkoholu i narażenie dzieci na utratę zdrowia i życia. Przyznała się do winy. Policja odebrała jej prawo jazdy. Nie pierwszy raz. Mieszkanka Trutego już je straciła na dwa lata w 2005 r. Także za jazdę po kilku głębszych.
Obywatelska interwencja
Jak mówią policjanci, każdy z nas ma prawo (a nawet obowiązek) interweniować widząc, że ktoś pijany chce wsiąść za kółko czy nawet już prowadzi samochód. Gdy zatrzyma się takiego człowieka, trzeba wezwać policję, a następnie nie pozwolić mu odejść od samochodu. - Zwykły obywatel ma nawet prawo użyć siły, by przytrzymać pijanego kierowcę na miejscu - mówią policjanci. - Broni przecież prawa.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+