Rosja zaatakowała Ukrainę w momencie, gdy światowa gospodarka nie otrząsnęła się jeszcze z kryzysu po pandemii; przypomnijmy, że piąta fala – omikrona – mimo malejącej (oficjalnie) liczby zakażeń, codziennie zbiera śmiertelne żniwo: w Dzień Kobiet zmarło 217 Polek i Polaków, a od początku zarazy – 113 tys.
Pandemia wywołała nie tylko totalną zapaść zdrowotną, ale i pozrywała łańcuchy dostaw w przemyśle; wielu z nich wciąż nie udało się odbudować. Równocześnie Polska, podobnie jak cała Europa, zmagała się z wysoką inflacją oraz kryzysem energetycznym, w tym rekordowymi cenami paliw; w dodatku, z powodów demograficznych, przedsiębiorcy w naszym kraju mieli coraz większe problemy ze znalezieniem odpowiedniej liczby pracowników o właściwych kompetencjach.
W wyniku rosyjskiej napaści wszystkie te problemy uległy nagłemu spotęgowaniu:
- jadąca na oparach polska służba zdrowia musi się zaopiekować milionem (a w czarnym scenariuszu nawet pięcioma milionami) straumatyzowanych uchodźców
- z polskiego rynku pracy znikło lub wkrótce zniknie pół miliona legalnie zatrudnionych Ukraińców (walczą w obronie ojczyzny), których praca jest kluczowa dla co najmniej kilku branż
- ceny nośników energii – ropy, gazu i węgla - oszalały i perspektywy stabilizacji na znośnym poziomie są bardziej niż marne z uwagi na totalne wzajemne zależności między agresorem (Rosją) i zaatakowanym (Ukrainą) a resztą Europy (która stanęła w obronie Ukrainy); skłoniło to kraje Unii i Komisję Europejską do radykalnej rewizji dotychczasowej polityki energetycznej i podjęcia działań na rzecz uniezależnienia się od (rosyjskich) paliw kopalnych; to konieczne i zapewne ostatecznie okaże się bardzo korzystne (przyniesie europejskiej gospodarce oszczędności i da jej przewagę konkurencyjną), ale niewyobrażalnie kosztowne tu i teraz
- zwariowały ceny wielu innych surowców, m.in. tych niezbędnych do produkcji odnawialnych źródeł energii mogących być alternatywą dla paliw kopalnych z Rosji
- żywność drożejąca wcześniej w tempie dwucyfrowym zdrożeje jeszcze bardziej m.in. z uwagi na to, że Rosja i Ukraina są (były) kluczowym eksporterem zbóż
- z powodu wzajemnego pozamykania przestrzeni powietrznej totalnie uziemiona została komunikacja między wschodem i zachodem Europy, a także dramatycznie zaburzone szlaki komunikacyjne z Azji (w tym Chin) do Europy, co grozi powtórnym pozrywaniem łańcuchów dostaw – kluczowych dla wielu europejskich, w tym małopolskich zakładów produkcyjnych
- dramatycznie rosną ceny materiałów budowlanych, które już przed pandemią drożały do 20-30 proc., a niektóre nawet po 300 procent w skali roku
- podnosząca się z pandemii turystyka międzynarodowa, ważna dla Krakowa i Oświęcimia, została w znacznej mierze ponownie uziemiona
- wszystkie wprowadzane przez Zachód, w tym Polskę, sankcje, mające na celu nakłonienie Rosji do zakończenia zbrodniczej inwazji na Ukrainę, uderzają także w nas samych
- wymiana handlowa między Polską a Rosją – poza nośnikami energii – została z dnia na dzień niemal wyzerowana; polskie firmy, podobnie jak większość zachodnich, wycofują się rosyjskiego rynku, a rosyjskie zapewne nie zostaną w Polsce; w 2021 r., Rosja była siódmym największym odbiorcą towarów eksportowanych z Polski – cały nasz eksport wyniósł 8 mld euro.
Które branże oberwą, a które mają nowe szanse
Wszystkie te czynniki mają w Małopolsce największy wpływ na sektor przemysłowy, zatrudniający aż 214 tys. z 525 tys. osób pracujących w sektorze przedsiębiorstw. Część analityków zwraca uwagę, że nie musi to być wyłącznie wpływ negatywny, bowiem kryzys przynosi tęż, jak zawsze, nowe szanse. Wiadomo, że zachodnie (w tym polskie) firmy wycofujące się z Rosji szukają nowych lokalizacji; część z nich już ma w Polsce fabryki, więc będzie zwiększać moce produkcyjne – i zatrudnienie. Dotyczy to także dynamicznie rozwijającego się w Krakowie i okolicy sektora biurowego, usług dla biznesu, rozwojowych i logistycznych.
Niewykluczone są także korzystne z punktu widzenia polskiej gospodarki przejęcia podmiotów ze Wschodu i/lub ich rynków/klientów; wadowickiemu Maspeksowi udało się m.in. wykupić z rąk Rosjan słynną Żubrówkę i Soplicę, co w sytuacji globalnej niechęci do wszystkiego, co rosyjskie (w tym wódek) może przynieść więcej zysków niż mogło się pierwotnie wydawać.
Mnóstwo zależy tu jednak od prawnych i podatkowych warunków działalności gospodarczej, jakie stworzy polski rząd - tym pilniejsze wydaje się załatanie Polskiego Ładu, albo wręcz całkowite cofnięcie zmian najbardziej zatruwających życie przedsiębiorcom. Równie ważne jest udostępnienie przedsiębiorcom gigantycznego strumienia pieniędzy unijnych – z programu odbudowy, nowej perspektywy UE oraz nowych, uchwalanych w reakcji na rosyjską agresję; tu z kolei pilne jest doprowadzenie do zakończenia sporu z Komisją Europejską o nieefektywne, mijające się z celem, „reformy” wymiaru sprawiedliwości.
FLESZ - Dwa tygodnie wojny w Ukrainie RAPORT

- Te osoby nie powinny pić mleka. Jeżeli masz te przypadłości, ogranicz picie mleka
- To są objawy nadmiaru soli w organizmie. Zobacz niebezpieczne skutki uboczne
- Co zużywa najwięcej prądu w domu? Pralka, ładowarka a może lodówka? Sprawdź!
- W Krakowie powstaje handlowe monstrum. Już widać zarys! [ZDJĘCIA Z DRONA]
- Kąpielisko na Zakrzówku zmieniło się całkowicie. Czy na lepsze?