https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Senator Kogut: może braknąć 900 mln na ratowanie sądeckich bankrutów

Iwona Kamieńska
Przedsiębiorcy z Sądecczyzny, z których usług korzystały upadłe firmy budujące autostradę A4, wciąż czekają na wypłatę zaległych wynagrodzeń. Leszek Kołodziej, właściciel firmy Victoria Polska z Obidzy, liczy, że przyjęta niedawno przez Sejm ustawa zabezpieczająca interesy podwykonawców państwowych inwestycji, uratuje go przed bankructwem. Budowniczy autostrady są mu winni około 10 milionów złotych.

- Nasz dramat trwa, mam jednak nadzieję, że ta ustawa rozwiąże problem - mówi Kołodziej. - Na to przynajmniej wygląda. Kiedy ja dostanę pieniądze, to zapłacę tym, którzy pracowali pode mną. Problemem jest czas. Urzędnicy obiecują, że pieniądze mogą być wypłacane pod koniec wakacji, ale do tego momentu przedsiębiorcy muszą jakoś przetrwać.

- Zwlekamy jak długo możemy z płatnościami do Urzędu Skarbowego i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, prosimy o raty, może dotrwamy - opowiada przedsiębiorca z Obidzy. Zgodnie z tym, co uchwalił Sejm, firma, która nie otrzymała pieniędzy od wykonawcy inwestycji, będzie mogła zwrócić się bezpośrednio do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z wnioskiem o wypłatę należności z Krajowego Funduszu Drogowego.

Senator PiS Stanisław Kogut obawia się jednak, że będzie z tym spory problem. - Zapytałem w Ministerstwie Transportu, ile pieniędzy zarezerwowano na te wypłaty - wyjaśnia. - Minister Jankowski odpowiedział, że około sto milionów, ale z naszego rozeznania wynika, że zaległości w stosunku do podwykonawców, usługodawców i dostawców wynoszą około miliarda. Obawiam się, że nasi przedsiębiorcy nie mają większych szans na te pieniądze.

Innego zdania jest sądecki poseł PO Andrzej Czerwiński. - Interes podwykonawców jest zabezpieczony, ci zaś, kiedy dostaną pieniądze z funduszu drogowego, uregulują swoje zobowiązania wobec usługodawców i dostawców - uspokaja.

Według niego, państwo nie może zbyt głęboko ingerować w rozliczenia między firmami, aby wypłacać pieniądze wszystkim przedsiębiorcom ulokowanym "głębiej" w łańcuszku podwykonawców. - Poszkodowanym zawsze pozostaje droga cywilnoprawnego dochodzenia roszczeń - zaznacza poseł Czerwiński.

To jednak wiąże się z koniecznością opłacenia kosztów sądowych. Dla tych, którzy od stycznia pracowali przy budowie na kredyt, jest to często bariera nie do pokonania. Tylko w okolicach Nowego Sącza, Limanowej i Gorlic jest kilkaset firm oczekujących na pieniądze za pracę przy budowie autostrad.

Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wqa
więc wyrzucaj swoje zale równo .
t
tpa
Czy ktoś ma budować autostradę do Grybowa czy Stróż ? z tego co czytałem to nie wynika ale kto wie.
f
fakturzysta
A może zachłanni sadeccy biedasmeni obniżyliby marże do 20-25 % jak normalni ludzie to i dług by wynosił ok.315 mln/słownie trzysta piętnaście milonów/a nie miliard.I kase byście dostali szybciej ,ale nie -wy musicie sie nachapać za jednym razem na całe życie.Mam nadzieje że ci najbardziej zachłanni kasy nie dostaną nigdy.Czas skończyć z wysokimi marżami.Wiem że wy chcecie dogonić Wiśniewskich i tego od Korala ale oni w przeciwieństwie do Was PRACUJĄ.Może byście wzięli z nich przykład.PRACA to nie lans w drogiej bryce z młodą stażystką.O kim pije zorientowani wiedzą
O
OooO
te bankructwa to kara za wybory. Wybraliście władziuchnę co was okrada to macie za swoje.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska