W czerwcu ubiegłego roku, po wygaśnięciu umowy z krakowskim klubem, piłkarz przeniósł się na zasadzie transferu definitywnego do Melbourne City. Podpisał wówczas dwuletni kontrakt, ale teraz go rozwiązał.
Budziński był podstawowym zawodnikiem Cracovii, a najlepszy był dla niego sezon 2014/15, kiedy to zdobył dziewięć goli.
Wizytówką zawodnika były zawsze piękne trafienia. Gdy „Budzik” już strzelał, a były to uderzenia zza pola karego, to piłka wpadała w „okienko”, a kibice piali z zachwytów.
Sezon 2016/17 nie był udany dla Cracovii, która ledwo uchroniła się przed spadkiem, ale dla zawodnika nie był zły – strzelił siedem bramek i jedna była ładniejsza od drugiej.
Gdy nastąpiła zmiana trenera – Jacka Zielińskiego zastąpił niespodziewanie Michał Probierz, nie zamierzał rozstawać się z zawodnikiem, któremu kończył się kontrakt. O ile np. Mateusza Cetnarskiego raczej nie widział w swoim zespole, o tyle „Budzik” mieściłby się w jego koncepcji. Zapytał wówczas piłkarza czy chce zostać w Cracovii, ale środkowy pomocnik miał inne plany. Wkrótce, we wrześniu, podpisał kontrakt z 4. klubem australijskiej ekstraklasy i zdobywcą pucharu tego kraju. Zadebiutował w meczu z Brisbane Roar 6 października, a osiem dni później zdobył pierwsza bramkę w zwycięskim spotkaniu derbowym z Melbourne Victory (2:1).
Budzińskiemu różnie wiodło się w minionym sezonie. Wystąpił w 17 meczach, w których zdobył pięć bramek. W sezonie regularnym zagrał w 16 spotkaniach, w rundzie finałowej zaliczył tylko jeden występ. Ostatnie miesiące nie były dla niego udane, ostatni mecz rozegrał bowiem na początku marca. Niewątpliwie najbardziej udanym spotkaniem dla Budzińskiego był mecz z Adelaide United, w którym strzelił dwa gole.
Powrót Budzińskiego to poważne wzmocnienie „Pasów”. Piłkarz dał się poznać z dobrej strony, w 188 spotkaniach polskiej ekstraklasy zdobywając 24 gole.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU