Od samego rana wszystkie trasy Centrum Narciarskiego Master-Ski w Tyliczu koło Krynicy pełne były narciarzy. Wczoraj pogoda im dopisywała. Przy niedużym mrozie i w pełnym słońcu jazda była czystą przyjemnością.
- Jak tylko dowiedziałam się, że to właśnie w Tyliczu odbędzie się ogólnopolskie otwarcie sezonu zimowego, od razu namówiłam znajomych, żeby jechać na narty - mówiła Eryka Brzostowska spod Nowego Sącza. - Warto było, bo czekało na nas kilka niespodzianek.
Miłośnicy białego szaleństwa przez cały dzień szusowali w Tyliczu za darmo. Otrzymali też słodkie upominki od Mikołaja. Było też seminarium, w czasie którego eksperci branży turystycznej i samorządowcy rozmawiali o nowych trendach w zimowej promocji Małopolski.
Tuż po zmierzchu marszałek Małopolski Jacek Krupa dokonał oficjalnego otwarcia sezonu narciarskiego. Przypieczętowali je instruktorzy narciarstwa, którzy zjechali jedną z tras, trzymając w rękach pochodnie. Po tym w niebo wystrzeliły fajerwerki.
Nie trzeba jechać w Alpy
Od 10 lat Małopolska Organizacja Turystyczna stawia na promocję zimowej turystyki. Co roku wybiera inną stację narciarską na terenie województwa, żeby pokazać, jak bogatą ofertę dla narciarzy ma Małopolska.
- To ponad 60 stacji, ponad 300 wyciągów i ponad 250 kilometrów tras zjazdowych - wyliczał Leszek Zegzda, prezes MOT i członek Zarządu Województwa Małopolskiego. - Jest gdzie pojeździć, jest gdzie zjeść, jest co zrobić wieczorem. Nie trzeba wyjeżdżać za granicę.
Jego zdaniem Małopolska ma świetną ofertę zimową, która z roku na rok się polepsza. Zauważają to także turyści, którzy przyjeżdżają z różnych zakątków Polski. Coraz więcej jest także Ukraińców, Słowaków, a nawet Węgrów.
- Te pozytywne zmiany widać właśnie na przykładzie Tylicza, który jeszcze sześć lat temu był pustynią - podkreślał Zegzda. - Dzisiaj to fantastyczne miejsce do zimowego wypoczynku.
Potwierdzał to Tadeusz Jarzębak, sołtys Tylicza, który mówił, że dzięki dwóm stacjom narciarskim zyskują mieszkańcy.
- Niektóre wsie zamierają, tymczasem my ciągle się rozwijamy - zauważył Jarzębak. - Inwestowanie w wyciągi nie miałoby sensu, gdyby nie było bazy noclegowej. Narciarzy z roku na rok jest więcej, przez co coraz więcej mieszkańców decyduje się otwierać własne biznesy i oferować np. noclegi.
Sądeckie stoki chwalą także narciarze, a wśród nich Edyta Pasierb z Łańcuta. - Zdziwiłam się, że w połowie grudnia można jeździć na genialnie przygotowanych trasach - stwierdziła mama dwóch synów. - Do tego jest duży wybór szlaków. Polecam to miejsce innym.
Która stacja najlepsza?
Centrum Narciarskie Master-Ski w Tyliczu wystartowało w 2012 roku z dwoma wyciągami orczykowymi i jednym dla dzieci. Przed rokiem otworzyło czteroosobową kolej krzesełkową oraz fun park dla narciarzy i snowboardzistów z przejazdem przez tunel. - Mamy ofertę dla wszystkich narciarzy - zaznacza Bartłomiej Miejski, kierownik stacji. - Jest też trasa dla małych dzieci i kącik zabaw.
Master-Ski, podobnie jak inne ośrodki w Małopolsce, od 27 grudnia będzie walczył o tytuł najlepszej stacji w plebiscycie „Gazety Krakowskiej” i Samorządu Województwa Małopolskiego. Nasi Czytelnicy już po raz 14. będą oceniać ośrodki.