Sikający rycerzyk pojawił się w Nowym Sączu w 2008 roku. Pomysłodawcą na odwzorowanie chłopca z Manneken Pis w Brukseli był ówczesny wiceprezydent miasta. Jak twierdzi Jerzy Gwiżdż, rzeźba została sfinansowana z jego prywatnego budżetu. Miała być atrakcją turystyczną miasta, choć opinie na temat pomysłu były podzielone. Posążek nawiązywać miał do legendy o cudownym źródełku, które miało wybijać pod królewskim zamkiem w Nowym Sączu.
27 sierpnia 2021 roku mieszkańcy Nowego Sącza z zaskoczeniem spostrzegli, że spod Baszty Kowalskiej rzeźba zniknęła. Pojawiły się przypuszczenia, że być może została zniszczona lub skradziona. Jak się okazało nikt jej nie ukradł, a jedynie zmieniła ona swoją lokalizację. Szybko odnalazła się na ul. Młyńskiej, tuż obok domu byłego prezydenta, gdzie powstał nowy parking oraz skwerek z ławeczkami, pośrodku których stanął posążek.

Szybko jednak miejsce zyskało złą sławę. Osoby, które tam przebywają, bardzo często spożywają alkohol, a nawet dochodziło do sytuacji, że obnażały się przy "sikającym rycerzyku” i robiły sobie zdjęcia. W związku z tym były prezydent skierował petycję do Rady Miasta Nowego Sącza domagając się likwidacji skwerku, który znajduje się tuż za jego płotem.
Nad tematem podczas ostatniego posiedzenia sądeckiej rady miasta pochylili się radni. Projekt uchwały w sprawie rozpatrzenia petycji znalazł się w porządku obrad i wywołał burzliwą dyskusję.
- Nie wiem jaka była intencja stworzenia tego skwerku, ale niewątpliwie przyczyniło się to do naruszania obyczajowości publicznej. Zakłóca to spokój nie tylko mieszkańców, ale także pacjentów szpitala. Libacje alkoholowe przenoszą się niestety też na teren szpitala. W ostatnim czasie na parkingu szpitalnym rozbito szyby w trzech samochodach - mówiła radna Ilona Orzeł, pielęgniarska sądeckie szpitala.

Z opinią radnej nie zgadzał się radny Maciej Prostko. Jak przyznał, nie rozumie w jaki sposób skwerek ma zakłócać spokój mieszkańców czy pacjentów szpitala.
- Jeżeli zdarza się, że ktoś w tym miejscu popełnia wykroczenia, to tak jak w każdym innym tego typu miejscu powinna interweniować policja. To nie jest powód do likwidacji takiego miejsca. Zlikwidujmy każdą ławkę w mieście, bo ktoś może tam usiąść, a potem zakłócać porządek. To absurd - mówił podczas sesji.
Z kolei radny Teresa Cabała uważa, że skwerek powstał wyłącznie po to, aby zrobić na złość byłemu prezydentowi miasta. - Za publiczne pieniądze urządziliście mu pod oknami takie miejsce. Na ławkach przesiadują osoby spożywające alkohol, a wszędzie leżą puszki po piwie, albo butelki po napojach alkoholowych - podkreślała, Zgłosiła też wniosek formalny o odesłanie projektu uchwały do komisji skarg, wniosków i petycji. Większość radnych była jednak przeciw.
Głos w temacie zabrał również radny Józef Hojnor, który zaproponował, aby rycerzyka zwrócić właścicielowi, a w tym miejscu stworzyć dodatkowych dziewięć miejsc parkingowych- tyle po likwidacji skwerku mogłoby tam ich powstać.
- Rycerzyk mi się nie podoba i moim zdaniem jest gorszący, ale uważam, że powinniśmy pokojowo rozwiązać ten problem - proponował.

Ostatecznie jednak większość radnych zdecydowała się poprzeć projekt uchwały, który nie przewidywał uwzględnienia petycji byłego prezydenta w tej sprawie.
- TOP największych firm w Nowym Sączu i regionie. Zna ich cała Polska
- Zagraniczne piękności. Oto żony, dziewczyny i partnerki piłkarzy Sandecji Nowy Sącz
- Plejada gwiazd na otwarciu kliniki medycyny estetycznej w Nowym Sączu
- Sądecki Banksy, czyli Mgr Mors i jego kolejna odsłona „Serialu na Węgierskiej”
- Nieziemskie wnętrza Astro Centrum. "Ten obiekt może zrobić furorę"
- Stworzyła dzieło sztuki z czekolady, masy cukrowej i wódki. Zdobyła Grand Prix
FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS
