Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandalicznie potraktowano chorą tarnowiankę [INTERWENCJA]

Andrzej Skórka
Chora nie mogła się doprosić karetki. Po pomoc pojechała taksówką
Chora nie mogła się doprosić karetki. Po pomoc pojechała taksówką Andrzej Skórka
Cierpiąca z powodu ataków silnego bólu brzucha mieszkanka Tarnowa chciała wezwać w nocy na ratunek karetkę pogotowia. Pomocy się nie doczekała. "Są też ludzie, którzy pracują o tej porze i chcą też zarobić" - usłyszała od dyspozytorki pogotowia, która sugerowała cierpiącej wezwanie... taksówki i wizytę u lekarza opieki całodobowej. Kobieta okrężną drogą trafiła ostatecznie do szpitala z rozpoznaniem zapalenia trzustki. - To mogło skończyć się tragedią - komentują zajście bliscy pacjentki.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

56-letnia kobieta poczuła się źle w nocy. Silny ból powodował nudności, promieniował aż na plecy. Tabletki nie złagodziły dolegliwości. Tarno-wianka miała problem z chodzeniem. Gdy ból stał się nie do zniesienia, około godz. 1 zadzwoniła na pogotowie.

Po wysłuchaniu krótkiej relacji chorej, dyspozytorka nie kwapiła się z wysłaniem karetki. Sugerowała wizytę na dyżurze w przychodni. Tarnowianka tłumaczyła, że nie ma jej kto odwieźć , a na piechotę do lekarza nie jest w stanie dojść. "Nikt nie każe pani chodzić. Są takie instytucje, które pracują i też zarobić by chcieli" - usłyszała beznamiętny głos. Pracownica pogotowia doprecyzowała, że chodzi o taksówkę.

- To skandal, że chorej odmówiono przysłania karetki, proponując wezwanie sobie taksówki! - bulwersuje się synowa pacjentki.

Chora ostatecznie wezwała taksówkę i pojechała do przychodni. Tam lekarz wezwał karetkę i kurs do szpitala. U kobiety badanie USG wykazało ostry stan zapalny trzustki.

- W tym przypadku liczył się czas - podkreśla rodzina kobiety, która przeszła operację i spędziła 11 dni w szpitalu.

Dyrekcja Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie dokładnie zna cała historię, bo rozpatrywała skargę na postępowanie podwładnej. W odpowiedzi na nią "wyraża ubolewanie"i chęć zapobieżenia podobnym przypadkom w przyszłości.

- Szereg zwrotów w tej rozmowie było niewątpliwie nagannych i miejsca mieć nie powinny - przyznaje Witold Wiatr, zastępca dyrektora pogotowia. Dodaje, że po odsłuchaniu zapisu całej rozmowy w przebiegu przyjmowania wezwania dostrzeżono też uchybienia formalne i merytoryczne. Takie stanowisko podzieliła komisja ds. etyki w PSPR. - Sama winowajczyni nie potrafiła racjonalnie wyjaśnić przebiegu przyjmowania tego wezwania - mówi dyr. Wiatr.

Nie zgadza się tylko z zarzutem, iż pacjentce odmówiono przysłania karetki.

- W samej końcówce rozmowy pracownica potwierdza jeszcze raz adres kobiety. Jedyne logiczne tego wytłumaczenie jest takie, że chce go wpisać w kartę wyjazdu - dodaje. Rodzina chorej protestuje. - Wcześniej dwa razy pytała o adres, a mówiła o taksówce. Na nagraniu słychać, że kolejny raz pyta już po tym, jak mama się rozłączyła - mówią.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

W szpitalu zlekceważono zgwałconą pacjentkę? Prokuratura sprawdza

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska