Sprawa została wyjaśniona już w 2005 roku przez Kongregację ds. Wychowania Katolickiego
w "Instrukcji dotyczącej kryteriów rozeznania powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście przyjmowania ich do seminariów i dopuszczeniu do świeceń".
Temat powraca teraz w związku ukazaniem się "Wskazań dotyczących badań psychologicznych
w przyjmowaniu do seminarium..." (2008).
W obu dokumentach stwierdza się, że choć Kościół szanuje osoby homoseksualne, nie może dopuszczać ich do seminarium i do świeceń.
Precyzuje przy tym, że chodzi o trzy kategorie osób: praktykujące homoseksualizm, posiadające głęboko zakorzenione tendencje oraz wspierające "kulturę gejowską". "Osoby te znajdują się
w sytuacji, która poważnie uniemożliwia im poprawną relację do mężczyzn i kobiet".
Kardynał Grocholewski, szef Kongregacji, stwierdza, że Kościół broni w ten sposób natury kapłaństwa, którego istotą jest duchowe ojcostwo, do którego - zdaniem hierarchy - osoby
o głębokich skłonnościach homoseksualnych są niezdolne, ze względu niedojrzałość emocjonalną. Inaczej - zdaniem Kongregacji - należy traktować te problemy homoseksualne, które są jedynie wyrazem przejściowego problemu, takiego jak, na przykład, nie zakończony jeszcze proces dorastania.
Kościół zawsze bronił się przed święceniem homoseksualistów. Problem został jednak postawiony stanowczo po długiej serii skandali seksualnych księży w USA i Europie.
Jak pokazują badania, w dziewięćdziesięciu procentach, pedofilia księży miała charakter homoseksualny, z czego większość, około siedemdziesiąt procent, dotyczyła kontaktów
z nastolatkami, a nie dziećmi w sensie ścisłym.
Media w kwestii księży homoseksualistów zachowują się często niekonsekwentnie. Kiedy ktoś zdemaskuje księdza homoseksualistę za pomocą kamery ukrytej, prasa rozdziera szaty, zarzucając Kościołowi, że toleruje niemoralność.
Z drugiej jednak strony, kiedy ten sam Kościół broni się przed księżmi homoseksualistami, prasa bierze ich w obronę, zarzucając mu łamanie praw człowieka.
Święcenia są łaską i nikomu się one nie należą, a Kościół - odwołując się do biblii, tradycji i zmysłu wiary - ma prawo ustalać kryteria dopuszczenia do kapłaństwa. Święcenia nie są nagrodą
za cnotliwe zachowanie się osób, których zachowanie - jako duchownych - bywa kontrowersyjne i nie budzi zaufania wiernych.
Działacze gejowscy, oskarżając Watykan o nowoczesną formę rasizmu, przewidują, że
za kilkadziesiąt lat będzie on wstydził się swego nauczania i będzie ich przepraszał.
Płonne nadzieje. Kościół nie zmienia fundamentalnych zasad moralnych.