Oczywiście nie brakło i nie braknie nadal głosów, co zrobił nie tak, a czego nie zrobił, ale nikt zdrowo myślący nie może zaprzeczyć, że z górą ćwierć wieku jego pontyfikatu zmieniło bardzo wiele w Kościele i na całym świecie. Zawsze był też ambasadorem naszego kraju. Podczas każdej podróży przypominał, że jest Polakiem. Dla Polski zrobił o wiele więcej niż wszyscy sportowcy razem wzięci oraz politycy - choćby ci, którzy dzisiaj w Unii Europejskiej zajmują eksponowane stanowiska.
A krytyka papieża? Dzisiaj przeżywamy to samo. Papież Franciszek jest uważany za sprzymierzeńca antyklerykałów na całym świecie. Nawet nasze otwarte środowiska katolickie niepokoją się, organizując spotkanie na temat: „Dokąd nas zaprowadzi antyklerykalizm papieża Franciszka…” Jednocześnie wiadomo, że papież jest człowiekiem głęboko wierzącym i uduchowionym, a jako rasowy, mądry jezuita od podstaw wiary nigdy nie odstąpi.
Wobec niepokojów i niewierności wielu dzieci Kościoła wobec papieża w jego obronie stanął papież emeryt Benedykt XVI. Wyraził on ostatnio sprzeciw wobec - jak napisał - głupich uprzedzeń, według których papież Franciszek jest tylko człowiekiem praktycznym, pozbawionym szczególnej formacji teologicznej i filozoficznej. Zdaniem Benedykta XVI pontyfikat papieża Franciszka jest kontynuacją tego, co robił on sam, mimo wszystkich różnic stylu i temperamentu…
Może tyle na dzisiaj.