Śmierć dziecka w krakowskim szpitalu. Ginekolog przyznał się do winy. Teraz ma zapłacić rodzicom ponad 160 tysięcy złotych

Sprawa sięga 2019 roku i dotyczy pacjentki, którą opiekowali się specjaliści ze Szpitala im. Gabriela Narutowicza w Krakowie. Była w 38. tygodniu ciąży. W pewnym momencie u kobiety doszło do krwotoku.

Zdaniem śledczych z Prokuratury Regionalnej w Krakowie, którzy prowadzili postępowanie w tej sprawie, zajmujący się kobietą ginekolog oraz dwie położne nie wdrożyli - w momencie wystąpienia krwawienia - ścisłej obserwacji pacjentki, jak również nie przenieśli jej z oddziału na blok porodowy.

- Było to niezgodne z zasadami praktyki medycznej i naraziło poszkodowaną i nienarodzone dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W efekcie doszło do obumarcia wewnątrzmacicznego poczętego dziecka - przekonują nas śledczy.

Ginekolog sfałszował też dokumenty. - Po wykonaniu zabiegu cesarskiego cięcia zmienił treść zapisów w elektronicznej dokumentacji medycznej pacjentki, dotyczących jej stanu zdrowia - ujawnia prokuratura.

Śledczy oskarżyli całą trójkę specjalistów. Sprawa trafiła do sądu w lutym br. Tylko ginekolog przyznał się do winy i złożył wniosek o wydanie wyroku skazującego. Zawnioskował również o orzeczenie przez sąd uzgodnionej z nim wcześniej kary. Lekarz usłyszał wyrok 11 kwietnia. - Został skazany za narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej - informuje w rozmowie z nami Joanna Specjał z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.

Lekarzowi wymierzono karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Ginekolog ma też zapłacić matce i ojcu dziecka łącznie 161 tys. złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Wyrok jest nieprawomocny.

Ponieważ położne nie przyznały się do winy, będą miały osobny proces.