W tej informacji znajdujemy dwie ciekawe prawdy. Jedną jest wyjaśnienie etymologii anglojęzycznego terminu smog, na czym informacja o nim powinna się zamknąć, a druga prawda ujawnia, w jaki sposób, przy pomocy publikacji warsztatowych, potrzebnych w wielu dziedzinach wiedzy, zamieszczano informację propagandową, choć może prawdziwą, że wielkie miasta objęte smogiem znajdują się np. w Anglii. To subtelny przekaz, że jest to niebezpieczeństwo istniejące w obcym, kapitalistycznym państwie. Nie potrafię sobie wytłumaczyć, dlaczego w takim słowniku uznano, że ilustracją smogu jest Anglia, a nie Polska, w której ten problem był już wówczas bardzo poważny.
Pamiętam dobrze, że w tamtych latach w Krakowie trzeba było usuwać z parapetów każdego ranka warstwę pyłu, który był produktem zanieczyszczeń powietrza, spowodowanych przez zakłady hutnicze Nowej Huty i Skawiny, rozsiewającej niebezpieczny fenol. Żyjemy od wielu lat w Krakowie w zatrutej atmosferze. Mimo monitoringów, nie potrafimy wystarczająco reagować na zatrucia płynące z zanieczyszczeń powietrza, z atmosfery, która nas truje.
Niestety, od niedawna, choć można by powiedzieć, że już od wielu lat, żyjemy w Polsce zagrożeni smogiem o innym charakterze, o innej szkodliwości. Jeżeli smog natury chemicznej dewastuje nasze zdrowie fizyczne, to, niestety, taką samą rolę destrukcyjną powodują smogi, które sieją mgłę, uniemożliwiającą orientację w sprawach ważnych dla każdego obywatela i dotyczą kierunków naszego działania w społeczeństwie. Te smogi składają się z mgły, czyli z informacji zmanipulowanych przez środki przekazu oraz z domieszki dymu i spalin, czyli są propagandą utopii i kłamstwa, okraszoną obietnicami raju na ziemi.
Wywodzą się one z przekonania, że na świecie można doprowadzić do porządku, biorąc całość uprawnień w jedne ręce jakiegoś ugrupowania czy przywódcy, który przywróci światu trwały pokój, dobrobyt i szczęście, pod dyktaturą jednego wodza, który sam jeden wie, jak do tego szczęścia doprowadzić „per fas et nefas”, czyli metodami niekoniecznie słusznymi i moralnymi, ale skutecznymi.
Takie działanie, wizja przypomina dość enigmatyczną metodę, którą mędrcy określali mówiąc, że można czegoś skutecznie dokonać w formie, którą ujęto powiedzeniem „declaratio per obumbrationem”, co w wolnym tłumaczeni znaczy, że można coś wyjaśnić przez zaciemnienie. Często tak bywa, że przywódcy ogłupiają społeczeństwo, przedstawiając swoje projekty w taki sposób, że przeciętny obywatel nie bardzo wie, o co chodzi, a wierząc ślepo w to, co słyszy, gotowy jest poprzeć bezkrytycznie wszystko, co ona proponuje.
I właśnie na tym polega śmiercionośny, polityczny smog. Jest to stwarzanie takiej atmosfery, trującej społeczeństwo, w której każda informacja zawiera prawdę propagandową, dzielącą społeczeństwo i pogłębiającą istniejące już w nim podziały.
Politycy, opamiętajcie się! Nie trujcie nas smogiem politycznym. Potrzebujemy pełnego dostępu do świeżego, czystego i życiodajnego powietrza. Nie trujcie nas propagandą partyjną, która nie ma nic wspólnego z dobrem wspólnym społeczeństwa.