Jak rozszerzać? Wystarczy spojrzeć na mapę, obejmującą obszar połączeń komunikacyjnych w aglomeracji. Oprócz Krakowa mamy strefę, w skład której wchodzą: Biskupice, Czernichów, Iwanowice, Kocmyrzów-Luborzyca, Liszki, Michałowice, Mogilany, Niepołomice, Skała, Skawina, Słomniki, Świątniki Górne, Wieliczka, Wielka Wieś, Zabierzów, Zielonki. W kolejnej strefie umieszczono Brzeźnicę i Krzeszowice.
Nie mówię, że od razu wszystkie miejscowości sąsiadujące z podwawelskim grodem mają się stać jego kolejnymi dzielnicami. Zmiany można wprowadzać stopniowo ale czas najwyższy by zacząć o tym rozmawiać.
Biorąc pod uwagę krwiobieg miasta jakim jest transport, granice Krakowa powinna wyznaczać przynajmniej obwodnica autostradowa (z powstającym jej północnym odcinkiem), a także lotnisko w Balicach z jego otoczeniem. Musiałby wtedy powstać zupełnie nowy plan komunikacyjny dla metropolii, nowa sieć linii tramwajowych, parkingów park&ride a przede wszystkim metro, bez którego nie ma mowy o rozwoju ponad milionowej aglomeracji w centrum Europy.
W Krakowie mamy coraz mniej miejsca na nowe osiedla. Ceny mieszkań wciąż rosną. Rozszerzenie granic sprzyjałoby powstrzymaniu zalewającej miasto betonozy i pomogłoby w walce ze smogiem. Co z tego, że teraz w Krakowie nie można palić węglem, jeśli w sąsiednich gminach można wciąż palić byle czym.
Co z tego, że krakowscy radni będą uchwalać ochronne plany zagospodarowania, jeśli tuż za granicą miasta wciąż będzie postępować chaotyczna zabudowa, zamykająca tzw. korytarze przewietrzania, które pompują świeże powietrze do centrum.
To prawda, że zmiana granic to większe koszty na infrastrukturę ale trzeba pamiętać, że istnieją też granice zaludnienia. W niedalekiej przyszłości zwarty Kraków stanie się miastem zamkniętym, dla wszystkich, którzy będą chcieli tutaj szukać pomysłu na życie, wśród nich dla studentów krakowskich uczelni.
Gdyby nie regulacja z 1792 roku, to Kraków pozostałby w granicach Plant i Wawelu. Gdyby nie plan Wielkiego Krakowa z lat 1910-1915, to nie mielibyśmy w granicach miasta m. in. Podgórza, Grzegórzek, Dębnik czy Zwierzyńca. Po wojnie w 1948 roku „ludowa” władza zalegalizowała działania Niemców, którzy w czasie okupacji powiększyli Kraków m. in. o Łagiewniki, Borek Fałęcki, Bielany, Wolę Justowską, Olszę, Rakowice, Czyżyny, Bieżanów, Prokocim, Kurdwanów. Warto odnotować też, budowę Nowej Huty, choć tutaj władzom komunistycznym chodziło przede wszystkim o stworzenie ludowej konkurencji dla tradycyjnie konserwatywnego Krakowa.
Tadeusz Boy-Żeleński o prezydencie Juliuszu Leo twórcy Wielkiego Krakowa powiedział: „Dał on miastu ramę dla przyszłego rozwoju na sto lat”. 100 lat już minęło, a my wciąż czekamy na następcę wielkiego wizjonera sprzed wieku.
Nowe wagony w PKP Intercity

- Ta dzielnica Krakowa przeszła ogromną metamorfozę! Dawniej były tu... pola
- Tu zakupów już nie zrobimy. Te sklepy zniknęły na dobre z krakowskich galerii
- TOP 10 miejsc na zimową wycieczkę w okolicach Krakowa!
- Oto 10 powodów, przez które życie w Krakowie bywa nieznośne
- Zobacz najpiękniejsze kreacje z małopolskich studniówek 2023 cz. II