Setki kitesurferów można spotkać latem na Wybrzeżu. Nie chowają oni jednak latawców na zimę. Jeśli tylko spadnie śnieg szukają miejsc, gdzie mogą na snowboardzie lub nartach skorzystać z pomyślnych wiatrów.
- Wrażenia niesamowite, by wznieść się na 2-3 metry wystarczy przyciągnąć drążek. I to wszystko 20 minut od centrum Gdańska, jednym z lepszych miejsc jest szerokie pole przy lotnisku. Sprzęt, czyli latawiec plus uprząż to koszt w granicach tysiąca złotych - tyle, co wyciąg w Alpach na siedem dni. A okazję do szaleństwa w tym roku w Trójmieście mamy prawie codziennie. Co lepsze, wystarczy na trzy godziny urwać się z pracy, w pięć minut rozłożyć sprzęt i można poszusować na najbliższym polu - mówi Marcin Rekiel, instruktor ze szkoły KiteAcademy.pl
Niezbędnik narciarza. Co wziąć ze sobą na stok narciarski? [PORADNIK]
Marcin miejsce do jazdy na śniegu z latawcem do kitesurfingu znalazł razem ze znajomymi dzięki internetowym mapom. Ich pasja nie przeszkadza w funkcjonowaniu lotniska, ponieważ latawiec wznosi się na wysokości koron drzew około 23 metry.
Ekipa zbiera się za pośrednictwem kiteforum.pl. W weekendy przy lotnisku potrafi pojawić się nawet 15 osób z latawcami. W tygodniu jest ich 5-8.
- Jeżeli ktoś chce spróbować, jesteśmy w stanie pokazać jak to działa. Trzeba jednak umieć jeździć na nartach czy snowboardzie. W około 3 godziny da się nauczyć podstaw sterowania latawcem i można spróbować pojechać samodzielnie do końca pola i z powrotem. Wrażenia gwarantowane. Rekiel zaznacza również, że jest to sport, którym zafascynuje się każdy gdańszczanin, a nie tylko poszukiwacze ekstremalnych wrażeń
Snowkite daje możliwość rozpędzenia się do nawet 90 km/h. Jednak nie o prędkość tu chodzi, cała frajda polega na wykonywaniu drobnych ewolucji. Podskokach, obrotach i lekkiej rywalizacji.
W Polsce rozgrywane są już zawody w snowkite. Na Zalewie Wiślanym startuje w nich około 30 osób. Natomiast np. w Norwegii w wyścigu potrafi stanąć około 200 osób.
- A w maju wystarczy zmienić tylko deskę i można pływać po morzu w Brzeźnie lub w Sopocie. Cały sprzęt mieści się do bagażnika samochodu i czeka pod pracą. Wystarczy tylko wskoczyć w piankę i ruszyć na wodę - kończy Marcin Rekiel.
SPRAWDŹ TEŻ STOKI NARCIARSKIE NA POMORZU - NIEZBĘDNIK
Przywidz
**