Przed dzisiejszym meczem z Arką Gdynia (początek o godz. 20.30) wiślacy mają jeden cel - chcą jak najszybciej wrócić na ścieżkę zwycięstw, co ma pomóc im definitywnie zapomnieć o klęsce w Szczecinie (2:6) w poprzedniej kolejce. Pewne jest, że krakowianie do spotkania z Arką przystąpią w o wiele lepszej sytuacji kadrowej, niż to miało miejsce tydzień temu pod Wałami Chrobrego.
- Sytuacja kadrowa polepszyła się, bo wróciło czterech zawodników - mówi trener Kazimierz Kmiecik. - Dwóch po __kartkach (Boban Jović i Patryk Małecki - przyp.) oraz Maciej Sadlok i Mateusz Zachara, którzy ostatnio nie grali ze względu na sprawy rodzinne. W tym meczu powinno być już bardzo dobrze. Zrobiliśmy analizę po Pogoni we wtorek i zostawiliśmy ten mecz za sobą. Teraz czekają nas bardzo ważne spotkania u siebie, przygotowujemy się do nich. Chcemy je wygrać i w tabeli piąć się w górę.
Trenerski duet Kazimierz Kmiecik - Radosław Sobolewski wciąż nie będzie mógł skorzystać z dwóch ważnych piłkarzy. Z kontuzjami zmagają się bowiem Richard Guzmics i Zdenek Ondrasek. Bliższy powrotu do gry jest ten pierwszy. Trudno powiedzieć, czy Węgier będzie gotowy na środowe spotkanie w Pucharze Polski z Lechem Poznań, ale na następny ligowy mecz z Lechią Gdańsk powinien być już w pełnej dyspozycji.
Dla Wisły najważniejszą informacją jest to, że obrona zagra w znacznie mocniejszym składzie niż w Szczecinie. Powrót do jedenastki Jovicia i Sadloka powinien zapewnić na bokach boiska spokój, którego dramatycznie brakowało w meczu z Pogonią.
Z kolei fakt, że do gry wraca Małecki powinien znacząco wpłynąć na siłę uderzenia gospodarzy dzisiejszego meczu.
Wisła ma też za co rewanżować się Arce. „Biała Gwiazda” zmierzy się bowiem z drużyną, z którą w pierwszej rundzie rozegrała jedno ze słabszych spotkań w całym sezonie. Arka wygrała wtedy u siebie bardzo pewnie 3:0, czym rozpoczęła bardzo udany dla siebie okres, znaczony m.in. przebywaniem na podium czy prestiżową wygraną z Legią w Warszawie.
Tyle tylko, że po tej dobrej dyspozycji podopiecznych Grzegorza Nicińskiego pozostało już tylko mgliste wspomnienie. Gdynianie są w wyraźnym dołku formy, nie wygrali od siedmiu spotkań, a wiślacy będą chcieli to wykorzystać i kosztem beniaminka zgarnąć całą pulę.To „Biała Gwiazda” jest faworytem dzisiejszego meczu, ale jak zapewnia Kmiecik, nie spęta to nóg jego podopiecznym.
- Drużyna jest przygotowana do takich spotkań, jak to najbliższe - zapewnia szkoleniowiec. - Łatwych meczów nie ma, trzeba do nich podejść nie w stu, w „120” procentach zmobilizowanym, żeby wygrać. Uważam, że jednak, że jesteśmy przygotowani na __zwycięstwo.
Dla krakowian ewentualna wygrana z Arką będzie miała dodatkowe znaczenie również w tabeli. Gdynianie mają tylko dwa punkty przewagi nad drużyną z ul. Reymonta. Jeśli zatem Wisła odniesie dzisiaj zwycięstwo, to wyprzedzi drużynę Nicińskiego.
Na koniec dodajmy, że mecz poprowadzi Jarosław Przybył z Kluczborka. To o tyle ciekawe, że arbiter ten gwizdał Wiśle również przed tygodniem w Szczecinie.