Zespół „Jaskółek” przegrał kolejny bardzo ważny mecz i mocno skomplikował sobie sytuację w tabeli. Tym razem tarnowianie mogą mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie, gdyż po raz kolejny byli nieskuteczni, a ponadto w kuriozalny sposób stracili pierwszego gola.
Gospodarze w 19 minucie wykonywali rzut wolny z około 40 metrów. Do piłki podszedł Kamil Blicharski i zagrał ją w stronę bramki. Piłka jeszcze skozłowała i bez jakiejkolwiek reakcji obrońców oraz bramkarza Unii wpadła do bramki.
Przyjezdni po stracie bramki próbowali doprowadzić do remisu. Bardzo bliski szczęścia był w 42 minucie Krzysztof Wrzosek, który wykonując rzut wolny, z 20 metrów trafił piłką w poprzeczkę.
Po zmianie stron Unia nadal atakowała i dwukrotnie mogła doprowadzić do wyrównania. W 53 minucie strzał Sebastiana Zawrzykraja tylko instynktownie obronił Tomasz Palka, a chwilę później po uderzeniu Wrzoska piłka nieznacznie minęła bramkę.
Gdy wydawało się, że tarnowianie doprowadzą do remisu, po jednej z nielicznych akcji ofensywnych gospodarzy, Robert Witek - zdaniem arbitra - spowodował na polu karnym #upadek Atrura Kidonia i przyjezdni po strzale Michała Jeziorskiego z „jedenastki” stracili drugą bramkę. Zespół Unii do końca meczu nacierał. Goście chcieli strzelić choćby jednego gola, lecz ich ataki przypominały przysłowiowe bicie głową w mur.
Spartakus Daleszyce - Unia Tarnów 2:0- (1:0)
Bramki: 1:0 Blicharski 19, 2:0 Jeziorski 69 karny.
Spartakus: Palka - Ostrowski (88 Gil), Stefański, Senderowski, Papka - Jeziorski, Kaleta, Skrzypek (65 Kidoń), Blicharski, Sitarz (67 W. Wołowiec) - Olearczyk (30 Maciejski).
Unia: Lisak - Łazarz, Ł. Bartkowski, Więcek (67 Hebda), Węgrzyn - Drozdowicz, Witek, Tyl (46 Zawrzykraj), Wrzosek (72 Chłoń), Sojda (76 Kazik) - Biały.
Żółte kartki: Gil, Jeziorski - Ł. Bartkowski, Węgrzyn,Tyl. Sędziował: Szymon Ubożak (Kielce).
Opinia trenera
Daniel Bartkowski, Unia:
- Po raz kolejny straciliśmy gola po stałym fragmencie gry, i to znów kuriozalnego. W przekroju całego meczu byliśmy zespołem lepszym, wypracowaliśmy sobie co najmniej trzy sytuacje bramkowe, niestety, znów zawiodła skuteczność. Drugą bramkę straciliśmy po skandalicznej decyzji arbitra, który podyktował rzut karny za faul, którego nasz zawodnik nie popełnił.