Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sporty bez filtra. Cracovia gra o tytuł. Czy to może się udać? [KOMENTARZ]

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Prezes/właściciel Cracovii Janusz Filipiak i trener/wiceprezes Michał Probierz
Prezes/właściciel Cracovii Janusz Filipiak i trener/wiceprezes Michał Probierz Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Sporty bez filtra. "To właśnie po meczu z Lechią warto zadać sobie pytanie, czy Cracovię stać na mistrzostwo Polski".

Ostatni mecz piłkarzy Cracovii nastręczył wszystkim wielu trudności recenzenckich. W odbiorze widowiska oraz interpretacji stylu i zastosowanych środków pojawiły się zaskakujące sądy, wraz z rytualnym zrównywaniem ekstraklasy z poziomem wód gruntowych. Wiele opinii poszło jeszcze dalej niż popularne u nas „nie dało się tego oglądać”, ku zdumieniu – jak przypuszczam – kibiców „Pasów”. I nie tylko ich. Przecież ligowej średniej mecz z Lechią nie zaniżał na pewno, czarną plamą na śnieżnobiałym wizerunku rozgrywek nie był, ot, jeden z wielu, za to z dramaturgią i pamiętnym finałem. Wyglądało to więc trochę tak, jakby po zwolnieniu blokady z maszyny losującej wysypały się komentarze nie do tego wydarzenia co trzeba.

Może jednak „rozchodzi się o to, żeby plusy nie przysłoniły wam minusów”, jak mawiał w „Misiu” do jadących na Zachód zawodniczek Klubu Sportowego Tęcza jego prezes Ryszard Ochódzki. Jest to reguła w polskim sporcie wciąż żywa, ale w tym wypadku spróbujmy ją odwrócić. Nie ma co oczywiście wpadać w sztuczny zachwyt nad grą zespołu Michała Probierza, zresztą on sam uznałby za to krępujące, niemniej to właśnie po meczu z Lechią warto zadać sobie pytanie, czy Cracovię stać na mistrzostwo Polski.

Ekstraklasa jest przewidywalnie nieprzewidywalna, a szalone wyniki tylko pozornie opierają się logice. Decydującą rolę odgrywa brak wszechstronności krajowych drużyn, nieumiejętność adaptowania się do warunków i reagowania na sytuację na boisku, krótko mówiąc: gra na jedno kopyto. A „Pasy” są właśnie jednym z tych wyjątków, gdzie trwa próba zmiany podejścia i uelastyczniania taktyki. Na dziś – udana. W sobotę to krakowianie chcieli grać w piłkę – Lechia nie chciała (24 faule!) - to oni szukali różnych rozwiązań, to oni z rzadką u nas ambicją i ryzykiem dążyli do zwycięstwa. Próbowali włamać się siłą, ale ostatecznie wygrali sprytem i techniką. A obserwując ich witalność w końcowych minutach można zaryzykować nawet stwierdzenie, że są dziś najlepiej przygotowaną fizycznie drużyną w lidze. Nie zawsze piękną, ale coraz lepszą. Mocna kadra, która ma być mocniejsza, mocne mięśnie, kilka indywidualności i Janusz Gol. No i trener.

A zatem - tak, to może się udać.

Izabela Podolec i Apoloniusz Tajner zostali rodzicami.

Apoloniusz Tajner został ojcem! A 65-letni prezes PZN jest j...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sporty bez filtra. Cracovia gra o tytuł. Czy to może się udać? [KOMENTARZ] - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska