Papierosy, alkohol czy ostre przedmioty to nie jedyne rzeczy, które podróżni próbują przemycić w walizkach.
- Najczęstsze przypadki "przemytu" do Polski to okazy CITES, czyli gatunki roślin i zwierząt zagrożone wyginięciem - wskazuje Małgorzata Woźniak-Słota, podkomisarz mł. ekspert Służby Celno-Skarbowej w Kraków Airport. - Bardzo często podróżni przywożą tego rodzaju rzeczy nieświadomie, nie wiedząc, że są to gatunki zagrożone. Kupują pewne rzeczy jako pamiątki, które okazują się potem bardzo kłopotliwe.
Zgodnie z przepisami unijnymi za przywóz takich rzeczy do Polski grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat.
Może chciałby pan kupić torbę z warana?
Przedmioty, które podróżni przywożą do Polski z egzotycznych krajów to prawdziwy wachlarz niespodzianek. Wśród nich znajdują się takie rzeczy jak muszle i koralowce, wyroby z krokodyli, waranów, węży, kosmetyki z wyciągami z tygrysów i niedźwiedzi, szale z antylopy czy figurki i biżuteria z kości słoniowej.
- Często spotykamy się z przypadkami, że podróżny sam informuje, że ma ze sobą koralowca ale że on go legalnie kupił i że ma nawet dokument. Tyle że nie ma świadomości, że prawdziwym dokumentem pozwalającym na posiadanie takiej rzeczy jest zezwolenie CITES, a nie rachunek wystawiony w sklepie. A często sami sprzedawcy, chcąc po prostu sprzedać towar, informują, że mogą wystawić potwierdzenie zakupu, mimo że nie ma ono tak naprawdę żadnej wartości - informuje podkomisarz.
Gdy służby podczas kontroli i prześwietlania bagażu, znajdą w nim jakiś niepokojący przedmiot, uaktywnia się cała procedura związana z jego konfiskatą. Przedmiot zostaje zatrzymany, sporządza się protokoły karne i sprawa idzie do sądu.
- Oczywiście nie jest tak, że każdy podróżny, który przywiezie taką nielegalną pamiątkę, od razu trafi do więzienia - uspokaja Małgorzata Woźniak-Słota. - Często pasażerowie są zwyczajnie nieświadomi tego, że kupili coś niedozwolonego. Sąd wtedy patrzy na takie osoby łaskawiej. Nieznajomość prawa oczywiście nie usprawiedliwia, ale jeśli nie jest to typowo obrót typowo handlowy w celach zarobkowych, podchodzi się do tego znacznie łagodniej. Kończy się to zwykle przepadkiem rzeczy i karą grzywny.
Takie skonfiskowane pamiątki trafiają potem do Ministra Środowiska. On decyduje, gdzie ostatecznie zostaną przekazane nietypowe przedmioty. Zwykle dostają je służby celne, straż graniczna i muzea, aby służyły celom dydaktycznym.
Indiańskie rytuały
Motywacje osób przywożących do Polski egzotyczne pamiątki są nieznane. A pamiątki te mogą być przeróżne i zaskakiwać nawet same służby.
- Byliśmy zaskoczeni, gdy w jednej z walizek była jednorodna, duża rzecz. Z czaszką. Okazało się, że była to skóra niedźwiedzia. Pan wybrał się na polowanie do Kanady, miał zgodę na to polowanie i wydawało mu się, że jak coś upoluje to może to przywieźć. Ale na przywóz takiej skóry wymagane jest zezwolenie. Bronił się tym, że na lotnisku w Kanadzie nikt tego nie zakwestionował, więc myślał, że wszystko jest w porządku - opowiada Małgorzata Woźniak-Słota.
Innym razem student z Warszawy przywiózł ze sobą mięso z małpy.
- Naczelnik, który prześwietlał tę walizkę, był w szoku, bo myślał, że to jest dziecko, dziecko przewożone w walizce. A była to małpa, dokładnie wysuszone mięso z małpy. Oczywiście nielegalne, gdyż wszystkie naczelne są chronione – wskazuje podkomisarz.
Z gatunków, którym grozi wyginięcie można wymienić między innymi wszystkie kotowate, naczelne, żółwie morskie, żółwie lądowe. Z roślin - kaktusy i storczyki. Na ten moment na liście CITES jest 30 tys. gatunków roślin i ok. 6 tys. gatunków zwierząt.
- Mieliśmy też jedną nietypową sytuację przy kontroli, ale wyjątkowo niezwiązaną z zagrożonymi gatunkami. Przyleciał do nas pan, Indianin z Kanady, w którego bagażu znajdowała się ogromna czaszka bizona. Po otwarciu bagażu okazało się, że była to autentyczna czaszka. Bizon na szczęście był preriowy, a ten nie jest CITESem. Pan przyleciał do Polski z tą czaszką, ponieważ odbywały się tutaj jakieś spotkania i przedmiot ten służył do obrzędów. Przepuściliśmy pana, a on w podziękowaniu za miła kontrolę odśpiewał odpowiedni utwór, który miał ściągnąć na nas dobre duchy – opowiada podkomisarz.
Zapobieganie
Dokumentami, które regulują kwestie związane z przywożeniem do Polski nielegalnych przedmiotów, są Konwencja Waszyngtońska, Rozporządzenie nr 338 z przepisów unijnych oraz polska Ustawa o ochronie przyrody.
- Podczas pakowania się i zakupów zagranicą, na pewno trzeba sprawdzać jakich rzeczy z danego kraju wywozić czy przywozić nie wolno. Można wejść na stronę Służby Celno-Skarbowej, na której informujemy o takich rzeczach. Trzeba się też dobrze rozglądnąć na lotnisku. Na każdym lotnisku w Polsce są jakieś ściany, gabloty, które informują o tym, że są rzeczy, których przywozić nie można. Na lotnisku w Krakowie również mamy taką ścianę i naprawdę warto się z nią zapoznać - informuje podkomisarz.
Trzeba pamiętać o tym, że dana kupiona przez nas pamiątka może zostać zatrzymana nie tylko w Polsce. W przypadku niektórych przedmiotów problemy mogą pojawić się już na lotnisku w kraju, w którym przebywamy.
- Każdy kraj ma swoje własne przepisy dotyczące zabytków kultury czy okazów chronionych – wskazuje komisarz Tomasz Kierski, oficer prasowy Małopolskiego Urzędu Celno-Skarbowego. - Przewiezienie czegoś, co dla nas jest kamieniem, rzeczą nieistotną, a tam stanowi ważną część przyrody, może stanowić bardzo poważne wykroczenie w tym konkretnym kraju. W ten sposób zderzamy się z poważnymi restrykcjami wewnątrz kraju i narażamy się na poważne konsekwencje. Nie tylko finansowe.
- Dla przykładu, jeśli ktokolwiek wywiezie z Chin jakąkolwiek część pandy, może otrzymać nawet karę śmierci - dodaje Małgorzata Woźniak Słota.
Pakujmy się z głową
Najważniejsza jest świadomość.
- Cieszymy się, że turyści coraz częściej wiedzą o tym, że czegoś nie można przywieźć do Polski i rzeczywiście tego nie robią - mówi komisarz Tomasz Kierski. - Gdy rośnie świadomość pasażerów, zmienia się perspektywa naszej pracy. My naprawdę wolimy edukować, nie mamy satysfakcji z tego, że kogoś ,,złapiemy" i odbierzemy mu część bagażu. Pisanie spraw karnych to bardzo mozolna praca – dodaje.
Dlatego też Służba Celna i Straż Graniczna uczula, aby przed wakacjami w dalekich krajach, dokładnie sprawdzić wszystkie wymogi związane z przewozem rzeczy i nielegalnymi okazami.
- Nie kupować pamiątek wykonanych z dzikich zwierząt i roślin. To najważniejsza zasada. Kupując takie rzeczy, przyczyniamy się do wymierania i tak zagrożonych gatunków, a dodatkowo narażamy się na poważne skutki. Chcemy, aby ludzie podróżowali bezpiecznie i bez żadnych konsekwencji, obciążających przyrodę, środowisko i siebie - podkreśla Małgorzata Woźniak-Słota.
WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU
- Była legendą Krakowa. Wspominamy wróżkę Dzidziannę spod Sukiennic
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- Mapa wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym
- Nową zakopianką pojedziemy tuż po wakacjach! [NOWE ZDJĘCIA]
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
