Już wtedy takie działania wykonawcy wywołały wielkie zdumienie i oburzenie wśród kibiców nowosądeckiego pierwszoligowca. Firma zamiast nadrabiać sześciotygodniowe opóźnienie burzyła ściany pod trybunami, niejako dowodząc, że nie wszystko z budową nowego obiektu przebiega zgodnie z planem. Nie jest to bowiem zbyt częsty obrazek na placach budów.
„Jeszcze dobrze nie zaczął, a już burzy...Niestety to nie żart, na Kilińskiego 47 trwa właśnie wyburzanie części budynku klubowego od strony ulicy. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że to wina wykonawcy, którego poniosła fantazja i zrobił coś czego nie było w projekcie. Szok, niedowierzanie, żenada - napisali wówczas na Facebooku Kibice Sandecji.
W odpowiedzi głos postanowił zabrać prezes Grupy Blackbird Jan Kos.
„Widzę ze poniosło wszystkich proszę się nie martwić o prace na stadionie burzymy swoje i za swoje a budowa idzie pięknie i rośnie wbrew Waszym opinią dziwie się jak można tak szargać godnością zapamiętam to bardzo wszystkich zapraszam na darmowa kiełbaskę w czerwcu na otwarcie areny wtedy pogadamy ok dobrej nocy” (pisownia oryginalna)” – odpisał w mediach społecznościowych kibicom.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Uzdrowisko widmo. Malownicza miejscowość wciąż straszy pustkami
- Wielka woda na Sądecczyźnie. Żywioł w 2010 roku nie znał litości
- Góra Zakochanych? Zmotoryzowanych! Spacery na wieżę widokową psują auta i quady
- Jezioro Rożnowskie tonie w odpadach. 30 worków śmieci zebrano na kilometrowym odcinku
- Słynny milioner przymierza się do kolejnej inwestycji nad Jeziorem Rożnowskim
