Nic nie zapowiadało tragicznego finału grilla, który 6 czerwca 2009 r. we Włosaniu pod Krakowem zorganizowały sobie trzy zaprzyjaźnione pary - Jarosław N. i Miłosz D. z żonami oraz Zbigniew K. z narzeczoną. Były pyszne mięsne dania, piwo, wódka, panowała atmosfera zabawy i żartów. Wspominano ostatnią dyskotekę, Miłosz D. pokazywał, jak świetnie potrafi się bić na pięści i markował ciosy. Tuż przed północą Jarosław N. z żoną poszli do domu, pozostali uczestnicy biesiady także schronili się pod dachem, bo zaczął padać drobny deszcz.
Czytaj także: Co wspólnego ma Majchrowski z Alicją Bachledą-Curuś?
Przy grillu pozostał Miłosz D. i Zbigniew K. W pewnej chwili doszło między nimi do sprzeczki, wzburzony 27-latek pobiegł do kuchni po nóż, a gdy wrócił, bez słowa zadał ostrzem cios swojemu znajomemu - ugodził go w klatkę piersiową. Ranny usiadł na ławce i poprosił narzeczoną Natalię H. o wezwanie pomocy. Kobieta przykładała mu sweter do rany, by zatamować krwawienie, potem pokrzywdzonego zawieziono do szpitala w Myślenicach i to uratowało mu życie. Rana okazała się poważna. Ostrze przebiło ciało na głębokość 3-4 cm. Rannego z trudem odratowano.
- Co ja zrobiłem - Miłosz D. krzyczał na posesji. Zapowiedział, że chce się powiesić, więc pilnowano go, by nie spełnił swojej obietnicy. Przybyli na miejsce funkcjonariusze policji założyli mu kajdanki, bo 27-latek był agresywny. Trafił najpierw do szpitala psychiatrycznego, a potem za kratki. Nie potrafił wyjaśnić swojego zachowania, przepraszał pokrzywdzonego, z którym nie miał wcześniej żadnych konfliktów, korzystał nawet z jego pomocy, bo Zbigniew K. naprawiał mu samochód.
- Nie mieści mi się w głowie to, czego dokonałem - wyjaśniał na przesłuchaniu, gdy postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. Lekarze wypowiedzieli się, że zachowanie oskarżonego to nietypowa reakcja na alkohol, zwłaszcza po zażyciu silnych leków. Motywem działania mężczyzny mogła też być zazdrość o żonę. Kobieta była wcześniej na dyskotece ze Zbigniewem K. i Jarosławem N., którzy w żartach podawali się na jej partnera. Miłosz D. wcześniej był już karany za posiadanie niedużych ilości narkotyków i kradzież programu komputerowego, a teraz krakowski sąd wymierzył mu karę trzech lat więzienia, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie zmniejszył mu wymiar kary do dwóch lat. Skruszony sprawca napaści wysłał też list do pokrzywdzonego, w którym przeprosił go za swoje zachowanie.
Wybory prezydenckie w Krakowie: na kogo zagłosujesz w II turze?
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Bestialski napad na sąsiada
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu