Kraków. Strajk nauczycieli rozpoczął się 8 kwietnia
Strajk nauczycieli rozpoczął się w poniedziałek 8 kwietnia 2019 roku i potrwać do odwołania. Może objąć egzaminy gimnazjalne i ósmoklasisty. ZNP i FZZ domagają się podwyższenia wynagrodzenia nauczycieli o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia br. Związkowcy nie uznali porozumienia, które z rządem podpisała oświatowa "Solidarność". Co więcej, dochodzą nas głosy, że nauczyciele wypisują się z "Solidarności" na znak protestu i biorą udział w strajku.
W Krakowie zdecydowana większość samorządowych szkół i placówek zadeklarowała gotowość do strajku, który się rozpoczął dzisiaj, 8 kwietnia.
Mimo to około połowa z 317 szkół, przedszkoli i placówek oświatowych prowadzonych przez miasto zorganizuje dzieciom opiekę i zajęcia w swoich budynkach. Wnioski o zawieszenie zajęć w poniedziałek złożyli dyrektorzy 177 szkół, przedszkoli i placówek.
Strajk nauczycieli w Krakowie. Nauczyciele są zdeterminowani
Szkoły, które są zamknięte, święcą pustkami. Nie ma dzieci, są tylko sami nauczyciele i dyrektorzy, którzy w strajku udziału brać nie mogą. Sprawdzamy, jak strajk wygląda w szkole podstawowej nr 155 na os. 2 Pułku Lotniczego. Tuż po wejściu spotykamy kilkunastu nauczycieli, którzy biorą udział w strajku. Wpisują się na listy obecności oraz podpisują deklarację o niepobieraniu wynagrodzenia na czas strajku. Są rozgoryczeni całą sytuacją i jak podkreślają, są zdeterminowani.
Strajk nauczycieli 8 kwietnia: Lekcje odwołane. Jak długo po...
W SP 155 pracuje ok. 70 nauczycieli. Zdecydowana większość z nich bierze udział w strajku. Jak mówią, mają wsparcie dyrekcji. - Największą motywacją do strajku są dla nas słowa rządu - mówi jeden z nauczycieli. Nie wiedzą, ile strajk będzie trwał, ale najczęściej słyszymy: do oporu.
Atmosfera pośród nauczycieli wydaje się dobra, nawet żartują, ale jak dodają, to śmiech przez łzy. Podkreślają, że strajk to poważne wyzwanie dla nich i ich rodzin - muszą liczyć na wsparcie swoich partnerów, mężów i żon oraz ich wypłaty.
Strajk nauczycieli w Krakowie. Pustki w szkołach
Nie we wszystkich szkołach nauczyciele są tak rozmowni. W SP 25 na ulicy Komandosów przy wejściu siedzą trzy panie i przyjmują podpisy pracowników biorących udział w strajku. Nie chcą rozmawiać.
Lucyna Martini, dyrektor przedszkola nr 140 powiedziała, że rodzice dzieci zostali poinformowani wcześniej o strajku, a o zawieszeniu zajęć informowali ich pracownicy szatni, zatem ona osobiście nie spotkała się z żadnymi komentarzami ze strony rodziców. Według niej rodzice przyjęli to raczej ze spokojem.
Według niej pracownicy mają prawo strajkować, a ona jako dyrektor nie ocenia nikogo, choć uważa że spór jest wymierzony w nią jako pracodawcę.
W Krakowie strajkuje 90 proc. szkół
W Krakowie protest przybrał dużą skalę – bierze w nim udział około 90 proc. z 317 szkół, przedszkoli i placówek oświatowych. Dyrektorzy 184 z nich złożyli wnioski o zawieszenie poniedziałkowych zajęć, co oznacza zamknięcie placówek. W pozostałych strajkujących szkołach odbywają się wyłącznie zajęcia opiekuńcze.
- Miasto zapewniło wzmożoną obecność straży miejskiej w okolicach szkół, przedszkoli i placówek. Nie dotarły do nas żadne niepokojące sygnały o zagrożeniu dla zdrowia czy bezpieczeństwa dzieci – mówi zastępca prezydenta Krakowa ds. edukacji, sportu i turystyki Anna Korfel-Jasińska.
Obowiązujące przepisy dają dyrektorom szkół prawo do zawieszenia zajęć w przypadku niemożności zapewnienia bezpieczeństwa podopiecznym. Zgodnie z prawem, jeżeli na danym terenie dochodzi do zdarzeń, które mogą zagrozić zdrowiu uczniów, dyrektor, za zgodą organu prowadzącego, zawiesza zajęcia na czas oznaczony. Zawiadamia o tym także organ sprawujący nadzór pedagogiczny.
- Ponieważ nie sposób przewidzieć, jak długo potrwa akcja strajkowa, decyzja o zawieszeniu zajęć będzie podejmowana codziennie na kolejny dzień.
- Niezwykle ważne jest jednak, aby w tym czasie rodzice pozostawali w stałym kontakcie z dyrekcją swojej szkoły lub przedszkola.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
