Czytaj także:
- Czekaliśmy na tę opinię, jest najważniejsza w tym śledztwie - przyznaje Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Na biurko prowadzącego sprawę prokuratora opinia trafiła już pod koniec ub.r., miał jednak dodatkowe wątpliwości. - Postanowił przesłuchać biegłego, autora opinii. Zrobimy to jeszcze w tym miesiącu - zapewnia Marcinkowska. Nie wiemy, jakie to wątpliwości - prokurator odmówił podania tej informacji z uwagi na dobro śledztwa.
Opinia balistyczna i zeznania biegłego pozwolą odpowiedzieć m.in. na bardzo ważne w tej sprawie pytanie - czy Andrzej Swoszowski dostał rykoszetem, czy trafiła go kula, która od niczego się nie odbiła? Ta druga ewentualność rzuciłaby cień na policjantów, którzy, jak mówią, celowali w opony uciekającego samochodu, podczas gdy Swoszowski, przechodzący kilkadziesiąt metrów dalej, został postrzelony w głowę (patrz ramka).
Gdy to będzie wiadome, śledczy będą mogli sformułować wnioski i zakończyć postępowanie. Większość niezbędnych czynności została już bowiem wykonana - przesłuchano ponad 20 świadków, przeprowadzono sekcję zwłok zmarłego i zbadano ślady na pocisku, który go śmiertelnie ranił.
Bardzo prawdopodobne, że niedługo się dowiemy, czy policjanci dostaną zarzuty czy nie. Kiedy? - Złożyliśmy wniosek o przedłużenie śledztwa do połowy kwietnia - mówi prok. Marcinkowska. Tymczasem rodzina zmarłego czeka na tę informację jak na zbawienie. - Nie możemy się doczekać wyników śledztwa. Chcemy, by winni naszej tragedii odpowiedzieli za to przed sądem - mówi Genowefa Swoszowska, matka Andrzeja. - Chcemy, by to się wreszcie zakończyło. Ciągle przeżywam tę śmierć. Chcę to zamknąć i zacząć żyć - dodaje zrozpaczona matka. Rodzina Swoszowskich od początku obwiniała policjantów o śmierć syna. Mieli też zastrzeżenia do sposobu prowadzenia śledztwa.
Wydział kontrolny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, który badał tę sprawę, orzekł, że ci, którzy strzelali, są niewinni, a całe zdarzenie było splotem nieszczęśliwych wypadków. - Nie było więc podstaw do zawieszenia funkcjonariuszy - mówił nam w ubiegłym roku insp. Zbigniew Ostrowski, szef Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie. To wzburzyło Swoszowskich.
Feralnej nocy z 12 na 13 stycznia 2011 r. strzelało dwóch policjantów policjantów. Jeden z Tarnowa, drugi z Tuchowa. Po tym zdarzeniu żaden z nich nie został zawieszony w obowiązkach. Po skorzystaniu z pomocy psychologów i urlopach zdrowotnych wrócili do pracy. Pracują tam do dziś.
- Jeden jest funkcjonariuszem w tarnowskiej patrolówce, drugi pełni służbę na komisariacie w Tuchowie. Nadal nie ma podstaw, by ich zawiesić w obowiązkach. Czekamy na wyniki śledztwa - mówi Olga Żabińska, rzeczniczka prasowa tarnowskiej policji.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!