W przypadku danych z fotoradarów, np. tego zamontowanego na placu Wszystkich Świętych w Krakowie, czas na wystawienie mandatu wydłużył się aż do 180 dni. - Wzrosła też ich wysokość - informuje Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej. W przypadku niektórych wykroczeń strażnikom pozostawiono "widełki", w ramach których sami określą, jaką grzywną ukarzą sprawców.
Kraków: jazda po ulicach Czarnowiejskiej i Nawojki to koszmar
Dotyczy to np. niezachowania środków ostrożności przy wyprowadzaniu zwierzęcia. Teraz strażnik miejski może dać mandat od 50 do 250 zł. Sam oceni np. na ile pies biegający bez smyczy i kagańca zagraża bezpieczeństwu spacerowiczów. Dotąd nie miał wyboru, musiał wlepić mandat w wysokości 200 zł. To samo dotyczy używania słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym. To strażnicy zdecydują, czy ktoś, kto klnie w autobusie, zawinił bardziej od przeklinającego w bibliotece.
Jednak w większości przypadków nowy taryfikator nie daje wyboru: nie uprzątniesz śniegu i lodu z chodnika wzdłuż nieruchomości - zapłacisz 100 zł; pijesz alkohol w miejscu objętym zakazem - 100 zł; sprzedajesz papierosy na terenie szkoły albo szpitala - 500 zł. A może sprzedajesz je osobie poniżej lat 18? Wtedy płacisz też 500 zł. Jeśli zaś w twoim lokalu nie ma informacji o zakazie palenia - kara wynosi 150 zł. Wysokość mandatu nie może przekroczyć 500 zł. Jeśli strażnik miejski uzna, że w danej sytuacji jest to dolegliwość zbyt łagodna, zawsze może skierować sprawę do sądu i wnioskować o surowszą karę.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**