Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Superdzieciak w drodze do Tokio

Maria Mazurek
Daria Kowalska podczas treningów. W hali Wisły jest codziennie. Czasem i rano, i po południu.
Daria Kowalska podczas treningów. W hali Wisły jest codziennie. Czasem i rano, i po południu. fot. Andrzej Banaś
Równoważnia ma 10 cm szerokości, tyle ile długość palca wskazującego. Daria Kowalska, lat 11, gimnastyczka Wisły Kraków, na tych centymetrach robi cuda: salta, gwiazdy, skomplikowane skoki.

Jej ciało wydaje się tak elastyczne, jakby w ogóle nie było w nim kości. Sama plastelina. Albo guma. Między skomplikowanymi figurami z gracją wyprostowuje się i zadziornie uśmiecha się do publiczności.

W sobotę dziewczynki z sekcji gimnastycznej były ze swoim trenerem na zawodach. Całą grupą oglądali telewizyjne show „Superdzieciak”. W programie: uzdolniona wiolonczelistka, 16-letnia śpiewaczka operowa z głosem nadającym się do La Scali, piosenkarz, który w swoim krótkim życiu zdążył wygrać 130 festiwali muzycznych, dystyngowana baletnica. I ich Daria. Właśnie ona dostała od jurorów najwięcej punktów i przeszła do półfinału polsatowskiego talent-show.

Magdalena Stużyńska, aktorka, jedna z jurorek, zapytała po występie Darię: „Oglądałaś kiedyś Cirque de Soleil? Widziałabym cię tam”. Ale jeśli by pytać Darię, o jakim występie marzy, odpowie bez chwili wahania: „O olimpiadzie w Tokio. Mam jeszcze pięć lat”.

Na tę stanowczość Darii można się uśmiechnąć, ale okazuje się, że ta mała dziewczynka z Krakowa faktycznie ma bardzo duże szanse na start w igrzyskach olimpijskich. Daria ostatnio trafiła do kadry objętej przygotowaniem na olimpiadę za pięć lat. Od czego zależy, czy faktycznie na nią pojedzie? - Od tego, czy będzie dalej tak samo ćwiczyć - odpowiada krótko jej trener, Maxim Kowalenko.

Początki z przymrużeniem oka

Zaczęło się, jak miała pięć, sześć lat. Rodzice - Halina i Zbigniew - zauważyli, że Daria w domu ciągle robi jakieś gwiazdy, przewroty, ma giętkie, elastyczne ciało. Do tego było widać, że lubi to. Filmiki z gimnastyki oglądała jak zahipnotyzowana. Ciągnęło ją do tego sportu, ewidentnie.

- Nikt inny w rodzinie nie uprawia gimnastyki - zauważa Daria, kiedy siedzimy we czworo, z nią i jej rodzicami, przy stoliku w hali Wisły. Faktycznie: Zbigniew kopał piłkę w Wawelu. O pięć lat starszy brat Darii, Daniel, też zakochany w nożnej, trenuje w Bronowiance. Halina lubiła ping-ponga, ale grała raczej rekreacyjnie, dla przyjemności. Przywieźli więc Darię tu, na Reymonta, na halę Wisły. Najpierw trafiła na rekreację, dla małych dzieci.

- Na gimnastykę rekreacyjną zapraszamy już cztero-, pięciolatki - tłumaczy Kowalenko. - Oczywiście, traktujemy wtedy to jak zabawę, przygodę. Na pewno pożyteczną, bo dzięki gimnastyce ćwiczymy równowagę, siłę. Uczymy się systematyczności. To potem przydaje się w przeróżnych dziedzinach sportu i są wśród naszych byłych podopiecznych sportowcy z innych dziedzin. Ale też wśród tych małych dziewczynek łowimy talenty, które, jeśli oczywiście chcą, zaczynają zajmować się gimnastyką na poważnie. I takim talentem była Daria - wspomina Kowalenko.

Przyszły pierwsze sukcesy. W tym roku z mistrzostw Polski Daria wróciła ze złotym medalem na równoważni. Ojciec Darii: - Początkowo traktowałem tę gimnastyczną przygodę Darii z przymrużeniem oka. Fajnie, że poćwiczy, ma hobby. Ja z synem jeździłem na wszystkie treningi i mecze piłkarskie, więc podzieliliśmy się, że sportem córki zajmuje się bardziej żona. Trzy lata temu zorientowaliśmy się, że to już nie zabawa. Że dziewczyna naprawdę ma talent i może daleko zajść.

Typ waleczny

Dzień Darii wygląda tak: pobudka 6.30. Trening zaczyna czasem już o 7.20. Potem szkoła. Po lekcjach (nie ma żadnej taryfy ulgowej) kolejny trening na Wiśle. W domu jest przed wieczorem. Zadanie domowe, jeden odcinek Rancza, łóżko.

Trener: - Pani się dziwi, patrząc jak te dziewczynki wokół są giętkie. Ale nie zdaje sobie pani sprawy, ile czasu na to poświęcają. W Stanach jeśli ktoś uprawia sport, to to jest zawsze na pierwszym miejscu, w szkole ma indywidualne zajęcia. Te dziewczynki, które pani tu widzi, mają tyle nauki, ile ich rówieśniczki, a dodatkowo spędzają po kilka godzin dziennie, codziennie, na treningach. Muszą być zdyscyplinowane i zdeterminowane. Inaczej w tym sporcie nie da rady.

Kowalenko wie, co mówi, sam jeszcze w tym roku trenował gimnastykę sportową. Dobił trzydziestki i zrezygnował, zajął się tylko szkoleniem dziewczynek. - Trudny sport i to niezbyt popularny, nie do końca doceniany. To kształtuje charakter - mówi.

Halina: - Daria jest typem walecznym. Przewróci się, to wstanie. Jednego dnia zaliczy porażkę, to następnego bardziej się zmobilizuje. Daria: - Wiem, że muszę ćwiczyć codziennie, żeby jechać do Tokio.

Każdy rodzic powie, że jego dziecko jest najzdolniejsze i wyjątkowe. Halina i Zbigniew nie mają więc zamiaru opowiadać takich rzeczy. Ale jedno podkreślają: Daria jest twarda. - Dlatego pozwoliliśmy na udział Darii w programie. Bo wiemy, że ma do tego dystans. Wie pani, program to szansa na to, by ją w jakiś sposób nagrodzić. Ale to, co najważniejsze, dzieje się tu, na tej sali. Podczas treningów - mówi ojciec Darii.

***

Gimnastyka sportowa
Dyscyplina sportowa, rodzaj gimnastyki, obecna podczas igrzysk olimpijskich. Zawodnicy wykonują krótkie układy ćwiczeń. Jeśli chodzi o kobiety, są to ćwiczenia na równoważni, na poręczy, skok oraz ćwiczenia wolne - układy na podłodze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska