Superpuchar Polski. Legia - Cracovia 0:0, 4:5 p.k.
Chciałoby się powiedzieć kilka pozytywów na temat gry choć jednej ze stron. Ani podopieczni Czesława Michniewicza, ani drużyna Michała Probierza nie atakowała, a raczej wolała przeszkadzać. Legia próbowała rozgrywać piłkę krótkimi podaniami, co wychodziło jej jedynie od trzydziestego metra przed bramką Cracovii. Natomiast goście czekali na szybkie kontrataki.
Słabo weszło w mecz kilku zawodników Legii. To m.in. Luis Rocha, który notorycznie niecelnie dośrodkowywał w pole karne, albo Joel Valencia, który miał problem z prostymi piłkami do najbliższych partnerów. Pasy odpowiadały równie niedokładnymi zagraniami. Najaktywniejszy Marcos Alvarez albo uderzał wysoko nad poprzeczką, albo tracił piłkę w niegroźnych sytuacjach.
Pierwsza poważna sytuacja w meczu zdarzyła się tuż przed przerwą! Sadiković ze środka pola dograł piłkę do Pelle van Amersfoorta, ten jednak w sytuacji sam na sam z Cierzniakiem uderzył głową ponad poprzeczką bramki.
Po zmianie stron lepiej prezentowali się już gospodarze. W 48. minucie Paweł Wszołek po znakomitym prostopadłym podaniu wpadł w pole karne gości, minął przeciwnika, ale fatalnie uderzył i piłka powoli przeturlała się obok słupka bramki Hrosso. Po chwili Tomas Pekhart był autorem gola dla Legii, którego jednak nieuznano. Czeski napastnik był na ewidentnym spalonym.
W 65. minucie w polu karnym Legii jeden z zawodników gospodarzy zagrywał ręką, jednak arbiter nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego dla Cracovii.
Niemal do samego końca regulaminowego czasu gry piłkarze częściej leżeli na murawie z powodu małych urazów niż strzelali na bramki. Dopiero w samej końcówce piłkę meczową miała Legia. Z rzutu wolnego Mateusz Cholewiak uderzył tylko w mur.
Superpuchar Polski. Kibice Legii opóźnili rozpoczęcie meczu ...
To rzuty karne wyłoniły zwycięzcę. W pierwszych trzech seriach piłkarze strzelali bezbłędnie. Na trafienie Antolicia odpowiedział van Amersfoort, Valencii Sadiković i Cholewiaka - Vestenicky. Dopiero w czwartej kolejce do piłki podszedł Paweł Wszołek i uderzenie w prawy dolny róg świetnie wybronił Hrosso. Do samego końca zawodnicy Pasów już się nie pomylili, wygrywając 5:4!
WSZYSTKIE transfery Polaków za granicą w letnim okienku tran...
