Kanalizacja dla mieszkańców Świniarska miała być udogodnieniem, ale stała się udręką.
W latach 90-tych ludzie co miesiąc wpłacali pieniądze na budowę sieci. Gdy zebrali sumę, ruszyły roboty i okazało się, że wykonawca spartaczył robotę. Gmina walczy z firmą w sądzie, a mieszkańcy piją z własnych studni wodę zanieczyszczoną bakteriami coli.
- Ludzie od lat mają brudną wodę i to właśnie przez tę wadliwą kanalizację - zwraca uwagę Jakub Ledniowski, gminny radny ze Świniarska.
Fontanna cuchnącej wody
Ponad 10 lat temu mieszkańcy Świniarska podłączyli swoje domy do kanalizacji, którą w latach 2001-2006 zbudowała na zlecenie gminy firma Ekomeks ze Szczawnika pod Muszyną. Już wtedy zaczęły się ich problemy. - Dzień przed Wielkanocą 2005 roku cuchnąca woda tryskała jak z fontanny z otworów w zlewach i muszli. Zatykałam je ręcznikami - wspomina Barbara Bodziony, mieszkanka Nowego Osiedla w Świniarsku. - Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze raz. Ale wtedy nie podejrzewałam, że pijemy skażoną wodę - mówi.
Jej sąsiadka Małgorzata Nosal dodaje, że to nie jedyny problem. Odkąd jest kanalizacja, przy każdej zmianie pogody i w upalne dni, we wsi czuć smród fekaliów.
- Musieliśmy do tego przywyknąć, bo nie mamy innego wyjścia. Nie mogliśmy się doprosić naprawienia fuszerki - podkreśla Barbara Durlak ze Świniarska. - Gmina nawet nie chciała sprawdzić szczelności sieci, kiedy dostarczyliśmy dowody na to, że pijemy wodę skażoną bakteriami kałowymi -ubolewa mieszkanka Świniarska.
Wieś nie jest podłączona do sieci wodociągowej. Mieszkańcy czerpią wodę z przydomowych studni, które - jak przypuszczają - od lat są zanieczyszczone.
- Mieliśmy problemy żołądkowe, ale nawet nie przyszło nam do głowy, żeby zbadać jakość wody - wtrąca Barbara Bodziony. - Dopiero gdy poczułam, że moje świeżo wyprane firanki śmierdzą fekaliami, tak samo jak woda z kranu, zaniosłam próbkę do laboratorium - opowiada. Podobnie w sierpniu ubiegłego roku zrobiło kilka innych osób. Okazało się, że każda z próbek zawierała bakterie z grupy coli, których w ogóle nie powinno być w wodzie pitnej.
- Strażacy za darmo wyczyścili moją studnię, ale po trzecim razie powiedzieli, że więcej do mnie nie przyjadą - zaznacza Małgorzata Nosal. - Pięć razy badałam wodę i za każdym razem wykryto bakterie kałowe.
Walczą, ale naprawią
Jeszcze w ubiegłym roku mieszkańcy Świniarska zwrócili się do Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Chełmcu z prośbą o sprawdzenie sieci, bo mają uzasadnione obawy, że bakterie dostają się do wody przez nieszczelną kanalizację. Spotkali się z odmową. Dyrektorka zakładu stwierdziła, że zanieczyszczenia mogą pochodzić z odchodów zwierzęcych albo zdechłych ślimaków.
- W całej sieci kanalizacyjnej występują załamania i pęknięcia przez co jest ona nieszczelna - przyznaje Artur Bochenek, wicewójt Chełmca. - Nie sądzę, że przez to woda w studniach jest zanieczyszczona - dodaje.
Uzyskaliśmy od zastępcy wójta zapewnienie, że wiosną przyszłego roku gmina rozpocznie przebudowę około 95 procent 17-kilometrowej sieci kanalizacyjnej.
- Nie mogliśmy tego zrobić wcześniej. Musieliśmy poczekać aż policja zinwentaryzuje sieć. A teraz w sądzie toczy się sprawa karna przeciwko wykonawcy - przypomina Artur Bochenek. - Na drodze cywilnej będziemy żądać od firmy 20 milionów złotych, bo tyle kosztowała gminę ta inwestycja. Zanim odzyskamy pieniądze miną jeszcze lata. Nie będziemy czekać tak długo z naprawą, na którą liczą mieszkańcy - deklaruje.