Czy epidemia świńskiej grypy nas ominie? Raczej się na to nie zanosi. Rafał Niżankowski, wojewódzki inspektor sani-tarny w Krakowie zapowiada, że na przełomie września i października tego roku wirus dopadnie mieszkańców naszego miasta, a liczba chorych znacznie się zwiększy.
- Tylko bez paniki - uspokaja dr Niżankowski. - Jest to mimo wszystko tylko grypa, a nie wirus Ebola (wywołuje gorączkę krwotoczną, często śmiertelną - przyp. red.). Poradzimy sobie. Na atak A1H1 nieustannie się przygotowujemy - dodaje.
Gdy epidemia dotrze do Krakowa, wszystko się zmieni. Pacjent podejrzewający u siebie świńską grypę, nie będzie mógł tak jak teraz iść do przychodni i szpitala.
Za dwa miesiące na oddziały zakaźne będą przyjmowani tylko ciężko chorzy na świńską grypę. Ci z łagodniejszym przebiegiem choroby powinni udać się do lekarza rodzinnego, zostać w domach i unikać kontaktów z innymi osobami. Dlaczego? - Liczba chorych nam wzrośnie, oddziały i tak będą przepełnione. Miejsca dla wszystkich po prostu zabraknie. Dlatego pacjenci, którzy nie będą wymagać hospitalizacji, będą się leczyć w domu pod opieką lekarza - zaznacza Anna Armatys, rzecznik sanepidu.
A jak jest teraz? Sprawdziliśmy, czy małopolskie szpitale rzeczywiście chętnie przyjmują wszystkich zgłaszających się z objawami świńskiej grypy. Skontaktowaliśmy się z lekarzami ze szpitala w Gorlicach, Myślenicach oraz im. Żeromskiego, Jana Pawła II, Wojskowego w Krakowie.
- Wróciliśmy z dzieckiem z Włoch. Mamy katar, kaszel, ogólne osłabienie. Jesteśmy zameldowani w innym województwie - informujemy dyżurnego lekarza. - Proszę natychmiast przyjeżdżać - słyszymy w każdej z wymienionych placówek.
W tej chwili szef krakowskiego sanepidu zapewnia, że uważnie obserwuje sytuację w szpitalach i przychodniach. Każde zgłoszenie o podejrzeniu zachorowania na świńską grypę jest przyjmowane i weryfikowane. W ostatni wtorek pracownicy sanepidu i "Żeromskiego" do późnej nocy badali dzieci, które wróciły z obozu w Lloret der Mar w Hiszpanii. Spanikowani rodzice informowali, że 2/3 obozowiczów ma objawy grypy A1H1. Na szczęście był to fałszywy alarm. Nie stwierdzono ani jednego przypadku świńskiej grypy.
W połowie września w każdej przychodni będzie dostępna szczepionka przeciw zwykłej grypie. Nie uchroni nas w 100 proc. przed świńską grypą, ale podniesie odporność i przez to trudniej nam będzie się zarazić wirusem A1H1. - Osoby, które mają na co dzień kontakt z mieszkańcami, powinny obowiązkowo się zaszczepić - kwituje Armatys.