Taki wyrok orzekł w czwartek gorlicki sąd w sprawie Grzegorza Koguta (28 lat), oskarżonego o ustawianie meczów byłego menedżera Kolejarza Stróże, syna senatora Prawa i Sprawiedliwości.
Skazany nie chciał komentować wyroku, który zapadł. W czasie przesłuchania w prokuraturze przyznał się do stawianych mu zarzutów i wyraził skruchę.
- To prawda: w sezonie 2005/06 uczestniczyłem w ustawianiu czterech spotkań piłkarskiej III ligi. Popełniłem ogromny błąd, którego teraz żałuję i gotowy jestem ponieść wszelkie konsekwencje - mówił Grzegorz K. wrocławskim prokuratorom.
Syn senatora został zatrzymany jako 231. osoba zamieszana w handel ligowymi punktami. CBA namierzyło go w jego własnym mieszkaniu 3 czerwca 2009 r. Usłyszał cztery zarzuty, wszystkie dotyczyły ustalania wyników w III-ligowych meczach. Przyznał się do wszystkich. Wpłacił 10 tysięcy kaucji i został zwolniony do domu. Policja sprawowała nad nim dozór. Nie spędził więc ani jednego dnia w areszcie.
Grzegorz Kogut początkowo był zawodnikiem trzecioligowego Kolejarza Stróże. Potem został menedżerem klubu i tak zaczęły się jego kłopoty. W prokuraturze tłumaczył, że korumpował sędziów, ponieważ nie widział szansy na wygranie meczów przez swój zespół. Za rozgrywanie spotkań w taki sposób, żeby Kolejarz miał szanse na wygraną, płacił około 3-4 tysięcy.
Jednym z oskarżonych w sprawie korupcji w piłce nożnej był też Andrzej B., sędzia. Obiecywał, że "nie skrzywdzi Kolejarza w czasie meczy". Tak też zresztą robił. Pieniądze za tę usługę przekazywane były w różnych miejscach. Czasem była to restauracja pod Lublinem, innym razem centrum Warszawy. Tam zresztą Grzegorz Kogut poznał pośrednika, który pomagał mu dotrzeć do konkretnych sędziów.
Przestępczy proceder zaczął się w sierpniu 2005 r. przed meczem z Górnikiem Wieliczka. Walka między zespołami toczyła się o mistrzostwo III ligi. Zwycięstwo kosztowało ich kilka tysięcy.
Następnie kolejny sędzia zamieszany w handlowanie meczami przymykał oko w meczu z Tłokami Gorzyce. Dostał za to 2 tys. złotych, a Kolejarz zwycięstwo. Dwa razy więcej klub musiał zapłacić w kwietniu 2006 r. za wygrany mecz z Stalą Sanok. Zwycięstwo nad Pogonią Leżajsk kosztowało 3 tysiące złotych.
Grzegorz Kogut wraz z kompanami usiłowali być ostrożni. Wielokrotnie zmieniali numery telefonów, dzwonili z budek telefonicznych. Wszystkie te działania okazały się jednak niewystarczające, kiedy sprawą zajęło się CBA. Grzegorz Kogut jest kolejną osobą skazaną za korupcję w piłce nożnej.
Były menedżer Kolejarza nie pojawił się wczoraj w sądzie. Poddał się dobrowolnie karze, a sąd przystał na to rozwiązanie - nie było więc nawet rozprawy.
Stanisław Kogut, senator PiS, po wyroku zapewnił, że nie wyprze się własnego syna. - Ludzie popełniają błędy. Ubolewam, że moje dziecko się tak zachowało, ale mam nadzieję, że odpracuje to dla społeczeństwa - powiedział ojciec Grzegorza Koguta.