Eryk Goczał i Oriol Mena jadą teraz prawdziwym "potworem" wśród samochodów, które dotąd prowadzili na rajdach. Mają za sobą fenomenalny etap Abu Dhabi Desert Challenge. Podczas czwartego odcinka specjalnego 2. rundy Mistrzostw Świata w Rajdach Terenowych (W2RC) załoga Energylandia Rally Team ustanowiła najlepszy czas w klasyfikacji generalnej. To pierwsze zwycięstwo Eryka i Oriola po przesiadce do Toyoty Hilux T1+ "królewskiej" kategorii Ultimate.
W ubiegłym roku startowali w o wiele mniejszym T3. Zobacz, jak wyglądał ich pojazd.
Polak i Hiszpan pokonali w etapie najlepsze załogi na świecie. Wielokrotnych zwycięzców Rajdu Dakar i przedstawicieli największych zespołów fabrycznych w świecie rajdów terenowych.
Dobre starty zespołu Energylandii
Goczał i Mena awansowali tym samym na 4. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Do prowadzących Nassera Al-Attiyaha i Edouarda Boulangera tracą zaledwie 9 minut. Od miejsca na podium dzieli ich w tym momencie 1 minuta i 44 sekundy.
Etapowe zwycięstwo w środę (26 lutego) jest o tyle imponujące, że był to najdłuższy odcinek specjalny całego rajdu. Zawodnicy walczyli na dystansie aż 300 kilometrów. Jutro na zawodników czeka finałowy dzień rywalizacji i etap z Mzeer’ah do Abu Zabi, w trakcie którego pokonają odcinek specjalny o długości 167 kilometrów.
Właściciel Energylandii miał wypadek
Po wypadku na etapie trzecim Marek Goczał (właściel Energylandii i ojciec Eryka) i Maciej Marton musieli wycofać się z rywalizacji i wrócili do Polski. Marek Goczał doznał urazu kręgosłupa.
- Wczoraj mieliśmy dużo myśli w głowie. Tata miał wypadek i musiał wracać razem z mamą do Polski. Podjęliśmy decyzję, że my zostaniemy i będziemy dalej walczyć, dumnie reprezentować rodzinę. To zwycięstwo jest dla mojego taty. To on nauczył mnie wszystkiego, co dzisiaj wiem i co potrafię. Dobrze się bawiłem, Oriol wykonał świetną pracę. Cieszę się, że tak się to ułożyło. Jutro otwieramy finałowy etap – nie mogę się doczekać – powiedział zwycięzca etapu, Eryk Goczał.
