https://gazetakrakowska.pl
reklama
II tura wyborów - pasek artykułowy

"Szarotki" o jeden krok od mistrzostwa Polski

Stefan Leśniowski
I tym razem Zborowski zaprezentował wysoką skuteczność swoich interwencji
I tym razem Zborowski zaprezentował wysoką skuteczność swoich interwencji Stefan Leśniowski
Po wielu latach wreszcie w Nowym Targu poczuło się atmosferę wielkiego wydarzenia. Już dwie godziny przed rozpoczęciem spotkania kłębiło przed kasami. Nic dziwnego - miano rozegrać trzeci mecz finałowy mistrzostw Polski w hokeju na lodzie. Ponadto w dwóch potyczkach w Krakowie "Szarotki" odniosły dwa zwycięstwa!

Trener Rohaček wszystkich zaskoczył postawił między słupkami Rączkę, a ten już w 114 sekundzie skapitulował. Dziubiński w tercji obronnej przyjął strzał na ciało, krążek przechwycił Kapica - wyczekał, zamarkował podanie do Kmiecika i zaskoczył bramkarza.

Podhale niczym wytrawny bokser trzymał rywala na dystans. Ten nie potrafił sobie wypracować klarownej sytuacji, nawet gdy dwukrotnie grał w liczebnej przewadze. Tylko raz, w 8 minucie, gdy na lodzie przebywała czwarta formacja "Pasów" zakotłowało się pod bramką Zborowskiego.

W Podhalu świetną partię rozgrywał trzeci atak. To oni robili najwięcej "smrodu" pod krakowską świątynią. W 11 minucie Bakrlik po wspaniałej akcji stanął przed szansą podwyższenia rezultatu. Ale co się odwlecze... W 16 minucie hala eksplodowała. Baranyk z spod bandy rzucił "gumę" do Voznika między koła bulikowe, a ten strzałem po lodzie pokonał Rączkę.

Goście drugą odsłonę rozpoczęli w przewadze i... stracili gola. Zapała wywalczył krążek na niebieskiej linii własnej tercji i wypuścił w bój Baranyka. Ten w sytuacji jeden na jeden backhandem ulokował krążek pod poprzeczką. Kolejne minuty to świetna gra gospodarzy i bezradność hokeistów z grodu Kraka.

Trzy razy grali w liczebnej przewadze, w tym przez 43 sekund w podwójnej, lecz w ich poczynaniach więcej było dymu niż ognia. Ich strzały albo mijały światło bramki, bądź padały łupem Zborowskiego. Ileż można się bronić. Kiedyś trzeba było popełnić błąd. Przytrafił się Sulce i Pasiut nad leżącym bramkarzem posłał krążek do siatki.

- Cracovia gra słabo. Nie wiem dlaczego Podhale fauluje i przez to pozwoliła grać krakowianom. "Pasy" mogą w trzeciej tercji pociągnąć. Nie mają nic do stracenia, a odnoszę wrażenie, że gospodarzom zaczyna brakować sił. Już tak nie kontratakowali jak w pierwszej tercji - mówił były hokeista Cracovii, Roman Steblecki.

W 46 minucie zaczęły się sprawdzać jego słowa. Tzw. głupia kara Bakrlika i co prawda krakowianie mieli problemy z założeniem zamka, ale w zdobyciu gola pomógł im... Dutka, który tak niefortunnie dołożył łopatkę kija, że pokonał swojego bramkarza.

Cracovia poczuła grę, a Podhale broniło się i sporadycznie wyprowadzało kontrataki. W 54 minucie "Szarotki" zaprezentowały jednak zabójczą kontrę, po której Malasiński utonął w objęciu kolegów. W końcówce "Pasy" już nie istniały. Jakby nie miały żadnej koncepcji. A dobił ich Ivičič.

Wybrane dla Ciebie

Wstyd! Cracovia spada z Centralnej Ligi

Wstyd! Cracovia spada z Centralnej Ligi

Kraków głosuje w II turze wyborów prezydenckich. Pierwsze informacje PKW

NA ŻYWO
Kraków głosuje w II turze wyborów prezydenckich. Pierwsze informacje PKW

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska