Mieszkańcy osiedla Miedziusie domagają się stanowczo zamknięcia sklepu, który określa się mianem sklepu kolekcjonerskiego. Podejrzewają bowiem, że sprzedawane są w nim tzw. dopalacze.
Nowy sklep w Szczawnicy został otwarty w ostatni wtorek. Mieszkający nieopodal sklepu Tadeusz Gabryś z oburzeniem i złością wypowiada się o nowym lokalu.
- To skandal, że ktoś pozwolił na jego otwarcie - mówi Gabryś. - Tym sklepem jak najszybciej powinna się zająć władza samorządowa i media. Jak można było dopuścić do otwarcia czegoś takiego w naszym mieście?
Pan Tadeusz jest wściekły, bowiem obawia się, że po produkty sprzedawane w tym sklepie - mimo, że jest napisane, że sprzedaż od 18 roku życia - mogą sięgnąć także i dzieci. Przecież nie jest wielką sztuką poprosić starszego kolegę o pomoc w zakupach.
- Tą ulicą, na której znajduje się sklep, codziennie chodzą do szkoły dzieci . Gimnazjaliści bynajmniej nie omijają tego miejsca - mówi Janusz Słowik, mieszkaniec Szczawnicy.
Oburzenie mieszkańców jest ogromne, bowiem Szczawnica to zaledwie 7 tysięcy mieszkańców. Tutaj wszyscy wszystkich znają.
Sprawą szczawnickiego sklepu kolekcjonerskiego obiecuję się również zająć posłanka z sąsiedniego Krościenka, Anna Paluch, która już w 2009 zaczęła w Sejmie walkę z dopalaczami.
Pytany przez nas sprzedawca ze sklepu kolekcjonerskiego twierdzi, że wszystko jest zgodnie z prawem. - Oferowane przez sklep produkty są wyłącznie używane do celów kolekcjonerskich, a napisy na etykietach wręcz zabraniają ich spożywania - zaznacza.
- To jak najbardziej legalna działalność, która nie ma nic wspólnego z narkotykami. Gdyby tak było, to nigdy nie dostalibyśmy zezwolenia na działalność. Takich sklepów jest już wiele i żadne organa państwa nie zabraniają ich funkcjonowania. Jeżeli ktoś będzie określał nas, że handlujemy dopalaczami, sprawę skierujemy do sądu - ostrzega sprzedawca ze sklepu kolekcjonerskiego.
Sprawa tego sklepu będzie omawiana na posiedzeniu komisji edukacji i spraw społecznych Rady Miasta.
- W tej chwili nie jestem w stanie wypowiadać się o legalności, bądź nielegalności funkcjonowania sklepu. Nie podpisywałem pozwolenia na prowadzenie takiej działalności - mówi burmistrz Szczawnicy Grzegorz Niezgoda.