Nie zmieniła się nazwa „U Połki i Allana”, zresztą tak samo jak obsada kuchni. Zmieniło się natomiast menu, ale tak tradycyjnie, jak to zwykle sezonowo u lubianych i cenionych szefów kuchni. Nic nie zmieniło się w ich współpracy, która z kolei zrodziła się z miłości do gotowania.
Nowe, kulinarne miejsce na mapie Gorlic to wynik polsko-szwajcarskiej przyjaźni, która ma już za sobą ciut ponad dekadę. Wtedy w jednej kuchni w szymbarskim dworku, gdzie mieściła się wówczas restauracja San Marco spotkali się Allan Bösch z urodzenia Szwajcar, dzisiaj już nasz gorlicki i Krzysztof Rempała - Połka po prostu. Choć ich zawodowe drogi na pewien czas się rozeszły, to od kilku już lat tworzą zgrany zespół, którego sekretem jest doświadczenie.
W ich kuchni roznosi się zapach czosnku i pieczonego mięsa, bowiem do jesiennego menu wpadł właśnie czosnkowy krem z grzankami, ale też flaczki, grillowana kaczka i golonka z baraniny. Oczywiście jest coś dla miłośników szybkiego jedzenia, ale nie mającego nic wspólnego z fast foodem, czyli osławiony burger drwala czy bacy. Miłośnicy pizzy muszą wiedzieć, że w karcie zostaje Maryśka, czyli Margarita, ale też pizza wiocha, dunder świśnie, diobeł tasmański, kulawy Joe, a nawet szybki Lopez.
