"Dwa gniazda szerszeni - z posesji w Dolinie Będkowskiej i w samych Będkowicach - zlikwidowali 5 sierpnia druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Będkowicach. W obydwu wypadkach ratownik ubrany w ochronny kombinezon musiał wspiąć się po drabinie i potraktować gniazda specjalistycznym aerozolem. Obydwie interwencje miały miejsce po zgłoszeniach mieszkańców" - czytamy na profilu FB Ochotnicza Straż Pożarna Grupa Ratownictwa Wysokościowego w Będkowicach.
Likwidowanie gniazd szerszeni, os czy pszczół to nie jest bułka z masłem. Wymaga specjalistycznego sprzętu i środków. Jednak straż ma zajmować się ich usuwaniem tylko w szególnych przypadkach. Trudnią się tym wyspecjalizowane firmy.
"Przypominamy, że straż pożarna likwiduje gniazda groźnych owadów tylko w przypadku wystąpienia zagrożenia zdrowia lub życia dla ludzi - czyli gdy np. zagnieździły się one bezpośrednio na zamieszkanym domu, a mieszkańcy są uczuleni na jad szerszeni lub os, mają małe dzieci, wśród domowników są osoby niepełnosprawne lub chore: - przypomina teraz OSP Będkowice. - "Jeśli jest taka możliwość, strażacy usuwają gniazdo, pakują je do specjalnego worka i wywożą w odludne miejsce. Jeśli gniazda nie da się usunąć - zostaje użyty aerozol, który unieszkodliwia owady. Uwaga - koszt użytego aerozolu ponosi osoba wzywająca!
W sytuacji, gdy gniazda znajdują się w innych miejscach, np. w ogrodach, budynkach gospodarczych - należy wzywać wyspecjalizowane firmy dezynsekcyjne."
W ostatnich dniach do interwencji w związku z obecnością szerszeni wyjeżdżali także strażacy w ich rejonach Małopolski - Izbedniku, Jaszczurowej, Palczy.
Promienie słoneczne mogą powodować nowotwór skóry. Jak się chronić?
