Owce w Ponicach znajdowały się w dobrze przygotowanej zagrodzie. Pilnował je pies. - Wilki jednak poradziły sobie z przeszkodą. Przeskoczyły do kosora i biły wszystkie owce razem z psem - wyjaśnia leśniczy.
Według Latonia to wataha sześciu wilków, w tym trzech małych, jakie grasują po Gorcach.
- To nie był atak, który miał zabezpieczyć pożywienie dla wilków, ale ewidentna szkoła zabijania. Tak się dzieje od lat. To naturalne zachowanie drapieżników na jesień - wyjaśnia nadleśniczy.
To nie jedyne zagryzienia owiec tego roku. Tylko wczoraj rano leśniczy odebrali trzy kolejne zgłoszenia od gospodarzy, których stada ucierpiały na skutek wilków. - Ostatnio mieliśmy także zagryzienia cały stad w rejonie Waksmundu. Tam padły 24 sztuki owiec. Potem wilki zaatakowały w rejonie Raby, gdzie zagryzły 20 sztuk owiec - wylicza Roman Latoń.
W przypadku, gdy wilki zagryzą owce, gospodarzom należą się odszkodowania. Wypłaca je Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie. Odszkodowanie za owcę oscylują w granicach 150-200 zł.
Aby jednak móc ubiegać się o odszkodowanie, należy przede wszystkim zawiadomić miejscowe nadleśnictwo o ataku. Wtedy leśniczy przyjadą na miejsce, zrobią zdjęcia zagryzionych owiec i spiszą protokół. Dokumentacja następnie trafi do Krakowa, a padłe zwierzęta do utylizacji. Rejon Podhala obsługuje Nadleśnictwo Nowy Targ. Numer telefony do leśniczych to 18 266 29 47.