Sobotnie popołudnie. Po Krupówkach spaceruje sporo ludzi, także przyjezdnych. Jest spokojnie, wręcz sennie. Nagle na deptaku rozbrzmiewa głośna muzyka. Na ulicę wybiega kilkanaście młodych osób i zaczyna tańczyć zumbę. Przechodnie przystają i ze zdziwieniem obserwują widowisko.
- Właśnie o taki efekt nam chodziło - mówi Łukasz Dorula, zakopiański biznesmen i jeden z pomysłodawców sobotniej akcji. - W taki nietypowy sposób chcieliśmy przypomnieć zakopiańczykom i turystom, że ruszyła właśnie przygotowywana przez krakowskie Stowarzyszenie "Wiosna" akcja "Szlachetna Paczka". Dzięki niej od 12 lat do biednych domów w całej Polsce trafiają podarki na święta. Dlaczego pod Giewontem miałoby być inaczej?
- Cel minimum na ten rok to 40 rodzin, dla których zorganizujemy pomoc - mówi Michał Topór Futer, lider "Szlachetnej Paczki" na terenie powiatu tatrzańskiego. - Nie przeczę, że świetnie by było, gdyby udało nam się zebrać paczki dla większej liczby rodzin - powiedzmy sześćdziesięciu.
Gdy przed rokiem Michał po raz pierwszy organizował w Zakopanem sztab "Szlachetnej Paczki", miał do pomocy kilkunastu wolontariuszy. Teraz pod Giewontem i w Bukowinie Tatrzańskiej działa aż 37 pomocników. - Z taką armią łatwiej pomagać ludziom - twierdzi.
Wolontariusze sami paczek jednak nie zrobią. Do tego potrzebni są darczyńcy. By nim zostać, wystarczy zarejestrować się na stronie internetowej i wybrać tam mieszkającą w okolicy rodzinę, której możemy pomóc. - Nasza akcja jest tak pomyślana, by darczyńcy przekazywali potrzebującym rodzinom rzeczywiście to, co jest im najbardziej potrzebne - mówi Topór Futer. - Jedni potrzebują tylko żywności, innym, na przykład rodzinom wielodzietnym, przydałaby się nowa pralka i środki czystości. Jeszcze innym potrzebna jest odzież. Może być używana.
Na odwiedzenie strony potencjalni darczyńcy mają trzy tygodnie. 8 i 9 grudnia wszystkie dary powinny być dostarczone do magazynu "Szlachetnej Paczki", urządzonego w zakopiańskim Gimnazjum nr 1. Dopiero gdy prezenty się tam znajdą, wolontariusze będą mogli je spakować i przed samymi świętami zawieźć potrzebującym.
- Jedną z paczek na pewno przygotujemy my, urzędnicy - mówi Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Obok takiej akcji nie można przejść obojętnie. W poniedziałek zrobię zebranie z pracownikami i zdecydujemy, której rodzinie pomożemy. Każdy kupi jakiś produkt. Tak po prostu trzeba.
Podobną deklarację już kilka lat temu złożył też burmistrz Nowego Targu Marek Fryźlewicz, który przez ostatnie lata nie tylko fundował paczki, ale też samodzielnie je rozwoził potrzebującym. W stolicy Podhala również w weekend zaczęło działać rejonowe centrum akcji, które koordynuje Katarzyna Kubasiak, pedagog z nowotarskiego Zespołu Szkół Ekonomicznych. W Nowym Targu gotowe paczki 8 i 9 grudnia trzeba będzie dostarczyć do siedziby Domu Katechetycznego przy kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa.
"Paczkowe" ekipy w Zakopanem i Nowym Targu to grupy dobrych przyjaciół, które cały czas powiększają swe grono. - Każda osoba, która zechce do nas dołączyć, zostanie przyjęta z otwartymi ramionami - zapewniają koordynatorzy akcji na Podhalu.
"Wiosna" zimą
Akcja "Szlachetna Paczka" organizowana jest od 2001 roku. Jej inicjatorem był ks. Jacek Stryczek.
"Szlachetna Paczka" z roku na rok pęcznieje. W zeszłym roku dzięki niej prezenty o łącznej wartości 18 mln zł dostało ponad 12 tysięcy osób. W tym gronie obdarowanych było 14 rodzin z okolic Zakopanego. To sporo, ale oczywiście potrzebujących było o wiele więcej.
Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń! [AKCJA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!