Maksymalnie jedna pielęgniarka na dwóch pacjentów, duża sala z 10 łóżkami (i jedna izolatka dla zakażonych np. wirusem HIV pacjentów), sześciu doświadczonych lekarzy - to nowy Oddział Intensywnej Terapii Medycznej w krakowskim szpitalu.
W szpitalu przy ulicy Prądnickiej są już dwa inne oddziały intensywnej terapii, ale ten powstał dla pacjentów leżących w budynku Zintegrowanego Centrum Medycyny Ratunkowej, otwartego jesienią ubiegłego roku. Na nowy oddział kierowany przez dr. Roberta Musiała mają trafiać w szczególności pacjenci po operacjach z zakresu chirurgii naczyniowej czy kardiologii naczyń obwodowych.
Oprócz tego mogą leżeć tu wszystkie inne osoby w stanie zagrożenia życia - z niewydolnością oddechową, wstrząsem, urazami czy wymagający całkowitego żywienia pozajelitowego. Umożliwia to nowoczesna aparatura znajdująca się przy każdym łóżku. Monitory wyświetlają parametry życiowe pacjenta, może tu być też prowadzona sztuczna wentylacja (podłączenie do respiratora) czy dializy.
Pacjenci są przyjmowani w systemie całodobowym, siedem dni w tygodniu. Lekarze i pielęgniarki trafili tu w większości z innych oddziałów szpitala Jana Pawła II, głównie z kardiochirurgii prowadzonej przez prof. Jerzego Sadowskiego.
Wyposażenie tej sali to element projektu Zintegrowanego Centrum Medycyny Ratunkowej - nowego budynku w kompleksie szpitalnym z m.in. klinicznym oddziałem kardiologii interwencyjnej, oddziałem chirurgii naczyniowej, salą hybrydową i własnym lądowiskiem dla helikopterów. Cała inwestycja kosztowała ponad 100 mln zł. 85 proc. tej kwoty poszło ze środków unijnych.
W najbliższych tygodniach w centrum mają zostać otwarte kolejne dwa oddziały: neurologiczny z pododdziałem udarowym i chirurgii naczyniowej (ten częściowo już działa, ale szpital chce go znacznie powiększyć).
Już teraz działa tu m.in. jedyna w Małopolsce wielofunkcyjna sala operacyjna, tzw. hybrydowa, przeznaczona dla dorosłych pacjentów (jest też jedna w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu). Jeśli trafia tu pacjent z rozległymi obrażeniami, może w tej jednej sali, bez konieczności wożenia go z oddziału na oddział, zostać poddany różnym badaniom czy zabiegom i operacjom - tym tradycyjnym, z użyciem skalpela, jak i metodą wewnątrznaczyniową. W przypadku tej drugiej pacjent jest naświetlany promieniami rentgenowskimi, a do jego ciała wprowadzany jest kontrast (jak podczas tomografii). Dzięki temu na przykład niedrożności naczyń mogą być usuwane metodą "dziurki od klucza", mniej inwazyjnie, bez "otwierania" chorego.
Napisz do autorki:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
