https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szukamy domu dla Bora, psa zmarłego ratownika TOPR-u

Łukasz Bobek
Marcin Józefowicz z Borem. Pies lubi się bawić i biegać.
Marcin Józefowicz z Borem. Pies lubi się bawić i biegać. fot. Łukasz Bobek
Bor - tak się wabi 5-letni owczarek niemiecki, którego przed swoją śmiercią szkolił na psa lawinowego Franciszek Spytek, ratownik TOPR. To on jako pierwszy w Polsce wyszkolił psa do poszukiwań porwanych przez lawinę. Pies jest obecnie własnością Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Miał stać się psem lawinowym w służbie pogotowia górskiego.

- Pies przeszedł część szkolenia lawinowego, szacuję, że Franek szkolił go ok. roku - mówi Marcin Józefowicz, ratownik TOPR i przewodnik psa lawinowego, który obecnie opiekuje się Borem. Pogarszający się stan zdrowia Franka Spytka, jego pobyt w Domu Pomocy Społecznej, a potem śmierć przekreśliły plany co do Bora. Pies nie ukończył kursu, nie zdał egzaminów, a co za tym idzie, nigdy nie pracował na lawinisku. Formalnie więc nigdy nie był psim ratownikiem.

- I nigdy nim nie zostanie. Pies po śmierci Franka, zanim trafił do mnie, trochę zdziczał. Z drugim psem Franka (ten znalazł już swój drugi dom) przez kilka miesięcy żyły same przy pustym domu Franka. My je dokarmialiśmy, ale z czasem stały się one groźne. Po kilku miesiącach pracy nad nim udało się go ułożyć, przyjął warunki, że ktoś inny jest przewodnikiem. Jest łagodny w stosunku do ludzi i do innych psów - mówi Józefowicz.

Pies jest bardzo aktywny. Lubi się bawić. - Nie jest typem kanapowca. Potrzebuje codziennego ruchu - wyjaśnia Józefowicz. - Dlatego najlepszym rozwiązaniem dla niego byłby dom z ogrodem i pan, który będzie wobec niego stanowczy. Żeby pies nie uznał, że to on jest górą - wyjaśnia Józefowicz.

Pies jest zdrowy, szczepiony, pod kontrolą weterynarza. - Bora można zobaczyć u mnie na Walkoszach - mówi Józefowicz. Jeśli ktoś chciałby go zaadoptować, powinien kontaktować się z centralą TOPR.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
cave canem
"Bor nie zdał egzaminów i psem lawinowym nie zostanie."
A
Aga
Mario, w artykule jest napisane - kontakt do centrali TOPR.
e
ewa
Już ma dom? ?
G
GOSCIU
Koledzy, przyjaciele wszędzie...najserdeczniejsi, oddaliby zycie za kolege... w Telewizji, podczas transmisji,wywiadu... dla lansu
E
Elzbieta
Jesli Mirakaz masz juz onke, dbaszvo nia, znasz specyfike rasy-mysle, ze niczego eiecej poza miłoscia Borowi nie jest potrzebne.....powodzenia...trzymam kciuki
m
mario
jestem chętny do adopcji tego psa
G
Gosc - b
Przepraszam, nie rozumiem. Franciszek Spytek należał do TOPR, zył wśród ludzi, którzy po pierwsze, wiedzieli, że ma dwa psy, a po drugie, mieli świadomość, ze Bor trenowany jest na psa-ratownika. Jak więc możliwe jest, że nikt z jego przyjaciół lub współpracowników (nie wspominając o sąsiadach) nie zainteresował się przez kilka miesięcy, co się stało z psami po tym, jak p. Franciszek trafił do domu opiek? Wyparowały te pieski? Czytam ten artykuł i w głowę zachodzę, że wszyscy o tych psach zapomnieli i, jak widać, zmarnowali pracę p. Franciszka. Jest nadzieja, że choć psów do końca nie zmarnują - fajnie p. Marcinie, że choć Pan pomaga.
G
GOŚĆ
TO RACZEJ SZUKAJCIE WŚRÓD OSÓB ZNAJOMYCH I ZAUFANYCH ,
A NIE NA INTERNECIE I NA FORUM ...BO ZROBICIE PSU KRZYWDĘ !!!!!....JEŚLI OCZYWIŚCIE MACIE RZECZYWIŚCIE DOBRE INTENCJE !?
h
hycel hycla
ręce bym ci upierdolił maczetą przy samej d****
g
gosia
Nie rozumiem jeżeli ten pies był szkolny i jego właściciel zmarł to gdzie byli ratownicy do tej pory. Dlaczego pozwolili doprowadzić do zdziczenia psa. Dlaczego wcześniej sie nikt z nich nie zainteresował.
j
ja
debil
h
hauu
Jestes wielkim BUCEM
n
natalia
może się udać, jeśli pies będzie "re"socjalizowany i praca, praca, praca, a później egzaminy testujący jego zachowanie.
M
Mirakaz
Zastanawiam się, czy to dobrze, żeby trafił do "zwykłego" domu, skoro ma takie uniejętności. Mam owczarkę, dbam o jej kondycję ale dla Bora to pewnie byłoby za mało...
m
maciek
Wydaje mi się, że przez ten okres "zdziczenia" psa nie da się naprostować na tyle, żeby mógł służyć w ratownictwie. Co oczywiście nie umniejsza mu jako idealnemu kumplowi i stróżowi do domu. ;) Mam nadzieję, że znajdą się odpowiedzialni ludzie i go przygarną.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska