Wszystko dlatego, że zielone światło pali się tam zaledwie cztery sekundy, a czekać na nie trzeba blisko dwie minuty.
Nasz reporter udał się na miejsce ze stoperem. Już z daleka widzimy długą kolejkę samochodów. Ulica jest pełna zdenerwowanych kierowców, czekających na swoją szansę. Mijają dwie minuty. Światło się zmienia, skrzyżowanie pokonują trzy samochody.
Po kilku sekundach na sygnalizatorze znów widnieje czerwone, ale nie jest to przeszkodą dla zniecierpliwionego kierowcy rozpędzonego czerwonego forda. - Czekania a czekania, a przejadą maksymalnie trzy samochody - narzeka pan Andrzej, pracujący w okolicy. - No chyba, że na czerwonym. Takich niestety nie brakuje. Wielu kierowcom brakuje cierpliwości.
Zobacz także: Kraków: uwaga na utrudnienia komunikacyjne na Ruczaju
Czekać trzeba długo, ale ciężko o większą przepustowość skrzyżowania, gdy zielone światło trwa tak krótko. Źle ustawiona sygnalizacja generuje korki, niekiedy w kolejce stoi nawet 15 aut. - Tragedia, ostatnio czekam cztery, czy nawet pięć zmian świateł - mówi pan Jerzy, taksówkarz z pobliskiego postoju. - Coś z tym trzeba zrobić.
Problemy pojawiły się trzy tygodnie temu, gdy Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zmienił częstotliwość świateł. Wprowadzone rozwiązania miały ułatwić przejazd przejazd. Teraz, po naszej interwencji, ZIKiT obiecuje, że przyjrzy się skrzyżowaniu raz jeszcze.
- Nasi specjaliści dokonają pomiarów na miejscu i zrobią wszystko, żeby usprawnić przejazd - zapewnia Piotr Hamarnik z biura prasowego zarządu. - O poprawkach zdecydowały symulacje komputerowe. Jeżeli jednak zmiany nie wpłynęły dobrze na przepustowość skrzyżowania, zostaną cofnięte - zapowiada.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo