Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: Azyl dla zwierząt pęka w wakacje w szwach

Małgorzata Gleń
Wiele podobnych psów czeka na nowych i kochających właścicieli w tarnowskim azylu dla bezdomnych zwierząt.  Odwdzięczą się oddaniem i miłością
Wiele podobnych psów czeka na nowych i kochających właścicieli w tarnowskim azylu dla bezdomnych zwierząt. Odwdzięczą się oddaniem i miłością Małgorzata Gleń
Tak jest co rok. W lipcu i sierpniu na ulicach Tarnowa i podtarnowskich wsiach pojawiają się zadbane, ale bezpańskie psy.

Ciężki los fundują im właściciele, dla których wyrzucenie zwierzęcia z domu jest łatwiejsze niż zapewnienie mu opieki lub zabranie go na letni wyjazd. Większość z nich trafia do miejscowego azylu. Wiele z nich ma szczęście i znajduje nowe domy, ale sporo ginie pod kołami samochodów.

- W tej chwili mamy 60 psów i sporadycznie koty - mówi Krzysztof Starzyk, pracownik azylu. - Nie ma dnia, aby jakaś kolejna znajda nie trafiła do nas. Brakuje miejsca dla dużych psów, znajdzie się najwyżej dla kilku małych.

Część z nich dowozi straż miejska, inne trafiają do azylu przywiezione przez ludzi, którzy je odnaleźli. Zdarza się też, że rano pracownicy azylu znajdują psa przywiązanego sznurkiem do płotu. Większość z nich nie ma obroży z numerkiem ani adresem. Ktoś im je ściągnął, by nie trafiono do właściciela.

To najczęściej zwierzęta ludzi, którzy stali się ich panami bez zastanowienia, nie biorąc pod uwagę, że wiąże się to z latami opieki, żywienia i leczenia psa oraz kilkunastoma sezonami wakacji, podczas których trzeba zapewnić zwierzętom opiekę. Wizja atrakcyjnego wyjazdu w miejsce, gdzie zwierzęcia nie da się zabrać, przesłania obowiązek. Bardzo dużo takich psów trafia na wieś.
- Wiele razy już widziałam, jak na drodze zatrzymuje się samochód, drzwi się otwierają i wylatuje z nich pies. Nieraz mały, nieraz duży, ale zawsze kundelek. Rasowych nikt nie wyrzuca - opowiada Anna Duda z Koszyc Wielkich.

Psy błąkają się po wsiach. Są ofiarami wypadków, lecz najczęściej znajdują nowego pana.
- My mamy znajdę, sąsiedzi i jeszcze wielu innych ludzi ze wsi także - przyznaje kobieta. - One potrafią być najwierniejszymi towarzyszami .

Życie psa, który trafia do azylu, jest nie do pozazdroszczenia. Zwierzak ma co jeść i pić, nie ma jednak swojego pana. Wszystkie skrzywdzone psy potrzebują dobrych domów i ludzi, którzy już nigdy ich nie wyrzucą.

Każdy, kto chciałby stworzyć nowy dom dla porzuconego czworonoga, powinien trafić do tarnowskiego azylu przy ul. Cmentarnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska