Strażnicy miejscy w Tarnowie uważają, że zarabiają skandalicznie mało. Na biurka prezydenta oraz radnych trafiło już pismo związkowców z prośbą o podniesienie płac. Pierwsze spotkanie na ten temat z prezydentem nie przyniosło efektów.
- Nie pamiętam już kiedy mieliśmy znaczącą podwyżkę. Chcemy, by trud naszej pracy oraz związane z nią odpowiedzialność i zagrożenia były odpowiednio opłacane - podkreśla Jacek Jackowski, przewodniczący Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Straży Miejskiej w Tarnowie. W komendzie pracują 63 osoby. Pod względem liczebności to druga jednostka w Małopolsce.
Funkcjonariusz, który rozpoczyna służbę, może liczyć na pensję 2 tys. zł brutto. Po pięciu latach pracy zarabia o 44 zł więcej. Strażnik z 15-letnim stażem inkasuje 2555 zł brutto, z 20-letnim: 2587 zł. To sprawia, że nabory na stanowiska nie cieszą się wzięciem.
- Gdy ostatnio obsadzaliśmy dwa stanowiska pracy, to na konkurs zgłosiło się ledwie trzech chętnych - przyznaje Krzysztof Tomasik, komendant Straży miejskiej w Tarnowie.
Zobacz jak wyglądał Tarnów przed laty! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Funkcjonariusze z Tarnowa podkreślają, że ich fach nie należy do łatwych i przyjemnych.
- Wiele postrzega strażnika stereotypowo i kojarzy go z wlepianiem mandatów za parkowanie. Warto podkreślić, że 90 proc. interwencji wykonujemy po zgłoszeniach od ludzi - zaznacza Jackowski.
W Tarnowie strażnicy tworzą wspólne patrole z policjantami. W trakcie takich służb uczestniczą m.in. w interwencjach podczas awantur domowych czy zatrzymywaniu niebezpiecznych przestępców.
- Dodatkowo jesteśmy narażeni na agresję osób nietrzeźwych czy zakłócających spokój. Ryzykujemy tak samo, jak policjanci z prewencji - przyznaje Jacek Jackowski.
Orędowników podwyżek strażnicy znaleźli na razie wśród radnych miejskich. Ich postulat popiera nawet Marek Ciesielczyk chociaż od lat domaga się... rozwiązania tej formacji w Tarnowie.
- W radzie jestem jedyny za jej likwidacją, więc tego nie przeforsuję. Skoro już straż istnieje to ludzie tam pracujący powinni zarabiać w sposób godny - mówi.
Prezydent Roma Ciepiela spotkał się już z przedstawicielami strażników. Żadne deklaracje nie padły.
- Trwają oceny i analizy w tej kwestii - zaznacza. Dodaje, że w mieście jest dwa i pół tysiąca pracowników samorządowych i regulacje płacowe, jeśli wystąpią, to dotyczyć będą wszystkich, nie tylko strażników.
Do kolejnej tury rozmów ze strażnikami w sprawie zarobków dojdzie prawdopodobnie w połowie maja br.