Ludzie są zaskoczeni takim zachowaniem spółki. PKS tłumaczy swoją decyzję nierentownością linii, z której z każdym rokiem korzystało coraz mniej podróżnych.
Autobusami tarnowskiego PKS dojeżdżało do szkół w Tarnowie i Zakliczynie sporo uczniów. - Pasowały mi godziny odjazdów autobusów i możliwość podróżowania na bilety miesięczne. W rozliczeniu wychodziło to całkiem korzystnie - mówi Marcin, który wczoraj wrócił do Polski z zagranicy i o zmianach w rozkładzie dowiedział się na tarnowskim dworcu. Na próżno szukał na tablicach ustawionych przy każdym ze stanowisk Zakliczyna. Do miasteczka kursuje teraz tylko jeden autobus PKS - pracowniczy, spod Zakładów Mechanicznych.
- Do zawieszenia połączeń przez Janowice zmusili nas sami podróżni, którzy masowo rezygnowali z naszych usług przechodząc na busy, którymi jeżdżą prywatni przewoźnicy - tłumaczy Jan Kaziród, kierownik przewozów w tarnowskim PKS. Z podobnych powodów od 1 września nie kursują także autobusy przedsiębiorstwa do Żdżar.
Spółka zawiesiła też kursy do Krynicy. Z Tarnowa wprawdzie nadal można dostać się do tej uzdrowiskowej miejscowości, ale już tylko autobusami innych przewoźników, którzy zatrzymują się na tarnowskim dworcu przejazdem.
- Kiedyś autobusy z logo tarnowskiego PKS na masce docierały niemal do połowy Polski - do Przemyśla, Katowic, Warszawy. Teraz obsługujemy już niemal wyłącznie rynek lokalny, na dodatek ze względu na ogromną konkurencję, w mocno okrojonym zakresie - przyznaje Jan Kaziród.
Spółka nie zamierza odpuszczać w samym Tarnowie i już mocno przygotowuje się kolejnych przetargów na obsługę linii miejskich. Kaziród nie wyklucza nawet zakupu nowych autobusów. Tymczasem, w Zakliczynie władze miasteczka przekonują miejscowych przewoźników, aby przejęli schedę po PKS.
- Zależy mi przede wszystkim na uczniach, którzy mają ogromny kłopot z dojazdem do szkół. W grę wchodzi między innymi uruchomienie linii na odcinku od Janowic do Paleśnicy - mówi burmistrz Kazimierz Korman.