Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: Edward Żentara nie żyje

Andrzej Skórka, Urszula Wolak
Janusz Wójtowicz
W środę odszedł Edward Żentara - popularny aktor, ostatnio dyrektor Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie. Jak potwierdziła małopolska policja, Edward Żentara popełnił samobójstwo.

Marszałek Marek Nawara nie żyje

Rano aktor nie pojawił się w pracy. Pracownicy teatru zaczęli go szukać. Jeden z nich poszedł do służbowego mieszkania dyrektora i tam odkrył jego ciało. Od razu wezwano pogotowie. Lekarze nie tylko stwierdzili zgon, ale sprowadzili do mieszkania policję. Jak potwierdziła Anna Zbroja z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej, Edward Żentara popełnił samobójstwo. Jak udało nam się ustalić, w domu aktora na widocznym miejscu leżały niezbyt wyraźne zapiski. Nie wiadomo jednak, czy notatki pomogą wyjaśnić okoliczności tragedii.

Edward Żentara znany był przede wszystkim z ról telewizyjnych i filmowych. - Był jednym z najlepszych polskich aktorów charakterystycznych. Wyróżniał go niezwykle matowy głos. Ponoć za jego tembr chciano go nawet wyrzucić z Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi. Żentara jednak został i ze swojego głosu uczynił atut, wykorzystywany później w filmie i na scenie - mówi Łukasz Maciejewski, krytyk filmowy i teatralny. Największe uznanie przyniosła Żentarze rola w filmie "Siekierezada". Zagrał w nim Janka Praderę - wrażliwego poetę, który nie może odnaleźć swojego miejsca w świecie.

- Znakomicie odnajdywał się w poetyckich i nostalgicznych klimatach. Dlatego często obsadzany był także w rolach księży i duchownych - dodaje Maciejewski. Tak było m.in. w przypadku "Życie za życie. Maksymilian Kolbe" Krzysztofa Zanussiego, gdzie wcielił się w postać brata duchownego, w "Pokuszeniu" Barbary Sass, a także w "Pestce" Krystyny Jandy.

Żentara miał jednak i drugie oblicze. - Obsadzano go wielokrotnie w rolach gestapowców, co tworzyło w jego karierze niejako zderzenie dwóch kategorii ról - boskiej i tej związanej z prawdziwym ludzkim okrucieństwem - twierdzi Łukasz Maciejewski.

Kariera aktora nabrała tempa w pierwszej połowie lat 80. Wtedy to zagrał m.in. w "CK Dezerterach", "Karate po polsku", "Austerii" i "Zygfrydzie". Jego role na stałe zapisały się w historii polskiej kinematografii. - Było w nich coś wyjątkowego. Zapewne przyczyniały się do tego jego rozpoznawalny głos i błyszczące na ekranie i scenie duże, niebieskie oczy. Jego śmierć to wielka strata. Odszedł wielki aktor - kończy Łukasz Maciejewski.

W latach 80. i 90. Edward Żentara był związany ze Starym Teatrem i Teatrem im. J. Słowackiego w Krakowie. W pamięci KrzysztofaJędryska, z którym spotkał sie na scenie "Słowackiego", Edward Żentara zapisał się jako wielki indywidualista, świetnie sprawdzający się przede wszystkim w monodramach.

- Żentara był typem niespokojnego ducha. Miałem wrażenie, że jego życie przypominało ciągły bieg. Szanowałem go jednak za tę artystyczną odrębność - wspomina Jędrysek. - Szkoda, że nie było mu dane zaistnieć w pełni w polskim kinie. Miał wielki potencjał i interesującą urodę. Osobiście przypominał mi typ aktorów australijskich ze swoimi blond włosami i niebieskimi oczami - dodaje aktor.

Edward Żentara początkowo nie myślał jednak o zostaniu aktorem. Czuł bowiem silny pociąg do... sportu. - Grałem w koszykówkę, piłkę nożną, uprawiałem judo i karate. W tym byłem naprawdę niezły! Tak mówił jeden z koreańskich mistrzów taekwondo, z którym miałem zajęcia - opowiadał w jednym z wywiadów.

55-letni Edward Żentara pochodził z Koszalina. Miał w swoim dorobku wiele nagród, w tym Główną Nagrodę Aktorską za tytułową i głośną rolę w "Woyzecku" Büchnera oraz trzy Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego.

Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska