Tarnów. Finał remontu i utrudnień na Lwowskiej nie zlikwiduje korków na wjeździe do miasta i w kierunku węzła autostrady [ZDJĘCIA]

Remont drogi na niespełna kilometrowym odcinku od potoku Małochlebówka do zjazdu do szpitala św. Łukasza już na starcie mocno się opóźnił. Przedłużały się bowiem procedury związane z wydaniem przez wojewodę zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRiD).

Rozpoczęte wreszcie z poślizgiem w połowie 2019 roku prace przygotowawcze na Lwowskiej po kilku miesiącach zamarły. Powodem były liczne nieporozumienia pomiędzy miastem a wykonawcą. W końcu magistrat wymówił umowę firmie Strabag, a ta pozwała miasto do sądu domagając się kilkumilionowego odszkodowania.

- Sprawa cały czas jest w toku i z pewnością jeszcze trochę poczekamy na rozstrzygnięcie – mówi Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prezydenta Tarnowa.

Rozgrzebaną inwestycję przejęło wyłonione w kolejnym przetargu Przedsiębiorstwo Drogowo-Mostowe z Dębicy. Prace zajęły rok i właśnie dobiegają końca. Trwają odbiory techniczne, choć sporo robotników wciąż uwija się na placu budowy. Porządkują teren, wyrównują hałdy ziemi, podłączają tablice elektroniczne, ustawione przy drodze, które mają informować kierowców o natężeniu ruchu i utrudnieniach w centrum. Zastawiony jest jeden wjazdów na parking przy cmentarzu na Rzędzinie. Nie działają jeszcze sygnalizatory, które pojawiły się na skrzyżowaniach Lwowskiej z drogą wyjazdową z zajezdni MPK oraz z parkingów przy szpitalu św. Łukasza.

Wydanie 38 milionów złotych na rozbudowę ulicy nie wyeliminuje problemu korków, które na wjeździe do miasta od wschodu tworzą się zwłaszcza w godzinach szczytu . Przebudowany fragment Lwowskiej ma wprawdzie teraz pod dwa pasy ruchu w każdym kierunku, ale sąsiadujące z nim dwa pozostałe odcinki mają po jednym pasie ruchu i nie wiadomo kiedy doczekają się modernizacji. Co gorsza, wąski przejazd pod wiaduktem kolejowym stanowi wąskie gardło, bo dziesięć lat temu - podczas jego przebudowy nie pomyślano o takim jego poszerzeniu, by zmieścił po dwa pasy ruchu.

Miasto wprawdzie wymierzyło, że prześwit jest na tyle duży, że taka możliwość będzie, ale po zlikwidowaniu wysepki oraz chodników. Dla pieszych i rowerzystów wykonane ma być obejście wiaduktu od strony potoku Wątok.

Na razie nie wiadomo jednak, kiedy to uda się zrobić. Miasto w tym roku wykona projekt i dopiero liczy, że na roboty uda się zdobyć dofinansowanie.

- W Wieloletniej Prognozie Finansowej są zapisane na ten cel środki, ale niewystarczające, aby to zdanie samemu zrealizować – tłumaczy Ireneusz Kutrzuba.

Gdyby pieniądze były, to już teraz można byłoby ogłaszać przetarg na przebudowę najdłuższego, bo 1,5-kilometrowego odcinka Lwowskiej - od szpitala do południowej obwodnicy. Wojewoda małopolski wydał już decyzję ZRiD. Ku zaskoczeniu kierowców miasto nie planuje jednak poszerzać drogi w tym miejscu do dwóch pasów w każdym kierunku. Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela tłumaczy, że doprowadzenie czteropasmowej Lwowskiej do węzła w Ładnej wymusiłoby również konieczność przebudowy tego ostatniego, co zdecydowanie podniosłoby koszty.