https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Jest więźniem własnego ciała. Rodzina walczy o jego zdrowie

Robert Gąsiorek
Daniel Patyk z Tarnowa zapadł na bardzo rzadką chorobę, która przykuła go do łóżka.Szansą dla 33-latka na to, by powstrzymać jej rozwój jest kosztowne leczenie za granicą.

Choroba spadła na nich jak grom z jasnego nieba. 33-letni Daniel Patyk z Tarnowa był okazem zdrowia. Nigdy na nic się nie uskarżał. - Gdy tego dnia wychodził do pracy, jak zwykle był uśmiechnięty - wspomina pani Małgorzata, żona pana Daniela. - To się stało, gdy wrócił do domu. Zaczął mieć ogromne problemy z oddychaniem. Pojechaliśmy więc szybko do szpitala - wspomina.

Do końca dnia 33-latek pozostawał pod opieką lekarzy na szpitalnym oddziale ratunkowym. Podejrzewali zatrucie jadem kiełbasianym. Postanowili więc przewieźć go do Krakowa na oddział zakaźny. Niestety stan mężczyzny pogarszał się z godziny na godzinę.

Następnego dnia wieczorem lekarze postanowili wprowadzić pana Daniela w śpiączkę farmakologiczną. To na kilka dni ustabilizowało jego stan zdrowia. Jednak trzy dni później przyszły kolejne trudne chwile. - Daniel przestał reagować na otoczenie. Nie było z nim żadnego kontaktu - wzdycha pani Małgorzata.

Następnego dnia rodzina pana Daniela usłyszała bolesną diagnozę. Wykryto u niego rzadką chorobę GBS Miller Fisher, na którą rocznie zapada jedna na 100 tys. osób. - Jest to zapalenie mózgu o podłożu autoimmunologicznym. W Polsce zespół Millera Fishera jest prawie nieznany i nie można mówić o doświadczeniu w leczeniu tej choroby. Lekarze wprost to przyznają - mówi zrozpaczona Małgorzata Patyk.

Serce stanęło dwa razy
Młody, wysportowany mężczyzna w jednej chwili został przykuty do szpitalnego łóżka. Jego ręce i nogi są sparaliżowane, sam nie oddycha, nie potrafi mówić, od chwili zapaści już dwa razy jego serce przestało bić. Na szczęście reanimacja okazała się skuteczna. Mężczyzna musiał przejść zabieg tracheotomii. Od tego czasu musi być wciąż wentylowany mechanicznie. 18 minut samodzielnego oddychania to na razie najdłuższy czas, jaki udało mu się osiągnąć podczas prób odłączenia od respiratora.

- To już szósty miesiąc pobytu Daniela w szpitalu. Choć nadal utrzymuje się porażenie rąk i nóg, to jednak już porusza delikatnie głową, a także barkami, otwiera i zamyka oczy. Potrafi także przełykać ślinę i rusza żuchwą. Karmiony jest przez sondę. Choroba, na którą zachorował mój mąż, uczyniła go więźniem własnego ciała - mówi pani Małgorzata.

Pan Daniel ma pełną świadomość, wszystko czuje i rozumie, nie może się jednak poruszać. - Rozmawiamy, a raczej porozumiewamy się za pomocą alfabetu, pokazuję mężowi kartki z poszczególnymi literami lub jeśli nam się uda, za pomocą ruchu ust. Mąż delikatnie kiwa głową na znak, że rozumie - zaznacza żona 33-latka.

Dzieci pytają o tatę
Żona pana Daniela robi wszystko, aby jej mąż wrócił do zdrowia. Dowiedziała się, że we Włoszech jest klinika, która specjalizuje się w leczeniu właśnie tej choroby. - Daniel jest już po wizycie profesora Giuseppe Lauria z instytutu neurologicznego "Carlo Besta", który przyjechał do nas do Polski. Bardzo chciałabym, żeby dalsze leczenie i rehabilitacja były prowadzone właśnie we Włoszech - mówi pani Małgorzata.

Pobyt pana Daniela w tamtejszej klinice musiałby potrwać nie krócej niż kwartał. Kłopot w tym, że miesięczny koszt pobytu pacjenta wynosi 5 tysięcy euro, czyli ponad 20 tys. zł. Rodziny nie stać na to, aby pokryć koszty tak długiego pobytu. Z pomocą przyszedł jednak Caritas, który zorganizował zbiórkę na leczenie pana Daniela.

- Pracowaliśmy razem w Domu dla Bezdomnych Mężczyzn. Jest to wspaniały człowiek, życzliwy i lubiany - podkreśla ks. Piotr Grzanka, wicedyrektor Caritas Diecezji Tarnowskiej. - Nie możemy teraz zostawić Daniela i jego rodziny bez wsparcia.
Od czasu zapaści pan Daniel nie widział swoich dzieci 3-letniego Franusia, a także 7-letniej Zuzi. - Ciągle wypytują o tatę, dlaczego go nie ma i kiedy wróci. Mówię, że jest chory, ale wszystko będzie dobrze - wyznaje pani Małgorzata. - Wierzę, że tak właśnie się stanie.

Możesz pomóc
Wchodząc na stronę internetową Caritasu
http://pomagam.caritas.pl/daniel-uwieziony-we-wlasnym-ciele/ należy kliknąć zakładkę ,,wspieram'' i wypełnić formularz
lub Wpłacając pieniądze bezpośrednio na konto bankowe
Bank PKO BP S.A. 70 1020 1013 0000 0102 0002 6526, dopisek ,,Dla Daniela Patyka''.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
miś
pomóżmy, niech GK zorganizuje konto i wpłacajmy pieniądze albo niech wskażę gdzie można przelać kwotę.
J
Ja
Tragedia straszna,moze tvp info ,,To jest temat'' by sie tym zajelo i pomoglo w zbiorce pieniedzy.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska