Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: kupili firmę dla maszyn, a nie po to, żeby dać pracę

Łukasz Jaje
Załoga Fabryki Maszyn Tarnów na przestrzeni ostatnich lat przeżywała huśtawkę nastrojów. Najprawdopodobniej nowy właściciel zakładu nie zostanie powitany kwiatami, jak jego poprzednik
Załoga Fabryki Maszyn Tarnów na przestrzeni ostatnich lat przeżywała huśtawkę nastrojów. Najprawdopodobniej nowy właściciel zakładu nie zostanie powitany kwiatami, jak jego poprzednik Andrzej Skórka
1 mln 510 tys. zł - za taką kwotę (cena wywoławcza wynosiła 1,2 mln) Centrum Produkcyjno-Handlowe z Sochaczewa wylicytowało wczoraj Fabrykę Maszyn Tarnów. Wiele wskazuje, że spółka Tomasza Kuśmierka i Michała Mączewskiego, czyli zwycięzca aukcji w warszawskim biurze syndyka, prędzej wbije gwóźdź do trumny zakładu, niż go uratuje przed kompletnym upadkiem.

Maszyny to jego pasja

- Najpierw trzeba zapłacić za tę fabrykę. Bo kupić, a zapłacić, to są dwie różne rzeczy. A jak już zapłacę, proszę o telefon po Nowym Roku. Wtedy będę mógł coś więcej powiedzieć - tyle wczoraj dowiedzieliśmy się od jednego z nowych właścicieli na temat ich planów wobec tarnowskiej fabryki. Przekonywał, że jest zbyt wcześnie, dopiero wyszedł z licytacji. Na pytanie, dlaczego firma wzięła udział w aukcji, usłyszeliśmy krótką odpowiedź. - Maszyny to jest moja pasja - rzekł na odchodne.

Spółka z Sochaczewa miała dwóch rywali: firmę z niemieckiego Düsseldorfu i pobliskiego Pilzna.
- Aukcja była zacięta, zgłoszono 26 postąpień po 20 tysięcy złotych (kwota, o jaką zmienia się proponowana cena podczas licytacji) - powiedział nam syndyk Krzysztof Gołąb. - Pieniądze uzyskane z licytacji, z jednej strony rozwiązują jakiś problem, ale nie pozwolą na dokończenie spłaty zobowiązań. Liczyłem na więcej.

Z niespełnionymi nadziejami do licytacji przystąpił Władysław Wójcik. Przedsiębiorca z Pilzna nie ma wątpliwości, że to już koniec FMT. - Wygrał handlarz maszynami. Zamierza wszystko wyprzedać. Nie ma co liczyć na wznowienie produkcji - stwierdził .
Sam miał inne plany. Chciał produkować w Tarnowie tokarki.- Najbardziej obawialiśmy się Niemca. Dla niego cena wywoławcza to żadna kasa. Ale był ostrożny i spasował - dodał przedsiębiorca z Pilzna.

Nadzieje na wznowienie produkcji w FMT zmalały również po telefonie do Urzędu Miejskiego w Sochaczewie. - Szczerze mówiąc, nie znam tej firmy. Proszę podać jakieś szersze informacje. Sprawdzimy - zapewniała Beata Fastyn, kierowniczka referatu obsługi inwestora i działalności gospodarczej.

Wierzyli do końca

- Chyba nie ma już przyszłości dla Fabryki Maszyn Tarnów - mówi załamany Waldemar Ptaśnik. Szef zakładowej "Solidarności" z aukcją wiązał wielkie nadzieje. Liczył, że przynajmniej część z załogi wróci do pracy przy ul. Kochanowskiego.
- Mam ludzi czekających tylko na sygnał - dodaje. Od syndyka dowiedzieliśmy się, że wszyscy pracownicy FMT otrzymali wypowiedzenia i świadectwa pracy. - Pracownicy dostali kolejną transzę pensji. Zaległości wobec załogi są w tej chwili spłacone w 99 procentach. Zostały tylko dwie osoby, którym umowy o pracę kończą się w styczniu - tłumaczy syndyk.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska