Piątek, godz. 13. Do gabinetu starosty tarnowskiego wchodzi Lucyna Malec, przewodnicząca zarządu powiatowego PiS w Tarnowie. - Rozmawiamy przy kawie o kandydatach. Nazwiska i ich kolejność na listach zostały zaakceptowane stosownymi ustaleniami i podpisanymi wcześniej porozumieniami. Jest miło, wręcz serdecznie - opowiada przebieg zdarzeń Mieczysław Kras.
Starosta po spotkaniu odprowadził swojego gościa nie tylko do drzwi gabinetu, ale też korytarzem pod schody. Po czym wrócił do siebie. - Dopiero potem dowiedziałem się, że pani Malec tylko czekała na moment, kiedy zniknę za drzwiami, aby ruszyć do pokoju, w którym odbywała się rejestracja kandydatów. Przedstawiła jednak nie te listy, o których rozmawialiśmy chwilę wcześniej - przyniesione w teczce, ale te, które cały czas miała ukryte za spodniami i wyciągnęła je dopiero w samym biurze - opowiada starosta.
Dochodzi godz. 14. Lucyna Malec rejestruje kandydatów z ramienia PiS do pierwszego okręgu, obejmującego Wojnicz i Zakliczyn. Nie ma wśród nich m.in. Zbigniewa Noska i Sylwestra Gostka, którzy byli liderami na liście ustalonej wcześniej wspólnie ze starostą. Zamiast nich, "jedynka" na liście przypadła w udziale... jej córce.
W trakcie rejestracji kandydatów do kolejnych okręgów okazuje się, że na listach nie ma nie tylko innych, znanych samorządowców, których zachęcił do startu z ramienia PiS obecny starosta - m.in. Kazimierza Zająca, Adama Szpaka, Tomasza Pilcha czy Władysława Olszówki, ale brakuje także jego nazwiska. Ci, którzy się ostali, najczęściej zostali przesunięci na sam koniec list.
- Podszedłem do pani Malec i pytam ją, co się zmieniło w ciągu tych kilkudziesięciu minut, że dokonała tak ogromnych przetasowań? Nie chciała ze mną rozmawiać - mówi Mieczysław Kras. Na nic zdały się też natychmiastowe interwencje u parlametrzystów PiS. Jedni nie odbierali telefonów, inni przekonywali, że są zaskoczeni całą sytuacją.
- Dowiedziałem się o wszystkim w pociągu, w drodze powrotnej do Tarnowa z posiedzenia Sejmu. W starostwie byłem około szesnastej, kiedy pani Malec rejestrowała jeszcze listy. Próbowałem z nią rozmawiać, przekonać do zmiany decyzji, ale kompletnie nie reagowała na moje słowa - twierdzi poseł Jacek Pilch, szef sztabu wyborczego PiS w tarnowskim okręgu.
Zapowiada wyciągnięcie konsekwencji wobec przewodniczącej zarządu powiatowego ugrupowania za to, że złamała ustalenia i zarejestrowała inne listy, niż te, które uzgodniono. Mimo kilkukrotnych prób, z Lucyną Malec nie udało się nam wczoraj skontaktować. Milczał również telefon posła Edwarda Czesaka, prezesa regionalnych struktur PiS.
Mieczysław Kras nie ma wątpliwości, że wykreślenie go w ostatniej chwili z listy kandydatów było celowe. Ponieważ stało się to w ostatnim dniu, kiedy można było rejestrować nazwiska kandydatów, nie miał już szansy na to, aby wystawić własne listy do powiatu.
- To zemsta działaczy PiS-u za to, że cztery lata temu doprowadziłem do powstania koalicji z Platformą Obywatelską. Jak pokazała miniona kadencja, decyzja ta była słuszna, czego przykładem jest to, jak wiele dobrego udało się zrobić dla powiatu - mówi.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **