WIDEO: Tarnów. Spłonął Młyn Szancera
Autor: Paweł Chwał, Gazeta Krakowska
Śledczy nie mają już żadnych wątpliwości co do tego, że przyczyną pożaru młyna Szancera było umyślne podpalenie. Biegły do spraw pożarnictwa, który na zlecenie prokuratury wykonał fachową ekspertyzę, doliczył się w sumie pięciu miejsc, w których wzniecono ogień. - Posłużyła do tego łatwopalna ciecz, najprawdopodobniej z rodziny ropopochodnych - mówi Arkadiusz Bara, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowie.
Pożar, który wybuchł w noc poprzedzającą Wielkanoc błyskawicznie się rozprzestrzeniał trawiąc całkowicie dach na sąsiadujących ze sobą pomieszczeniach młyna, kaszarni i spichlerza oraz drewniane stropy na kilku kondygnacjach. Biegły stwierdził, że tak szybki rozwój pożaru w kilku miejscach jednocześnie nie mógł być spowodowany przypadkowym zaprószeniem ognia.
- W jego opinii stało się to za sprawą czynnego udziału człowieka - podkreśla prokurator Bara. Dodaje jednocześnie, że w ustaleniu przyczyn pożaru pomocny okazał się amatorski film, umieszczony w internecie, na którym widać, jak ogień w odstępach kilkunastosekundowych pojawia się po kolei w sąsiednich pomieszczeniach młyna. To może wskazywać na to, że gdy film był kręcony, ktoś znajdował się jeszcze w środku.
Postępowanie, które prowadzi tarnowska prokuratura toczy się na razie w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Sprawców podpalenia nadal nie ustalono. Policja, tłumacząc się dobrem śledztwa, nie chce na razie wypowiadać się na ten temat.
Właściciel młyna ma do 15 czerwca dostarczyć do nadzoru budowlanego i konserwatora zabytków przygotowaną przez rzeczoznawcę ekspertyzę, która pokazać ma, w jakim stanie są mury spalonego budynku.
- Przygotowuje ją profesor Kaczmarczyk z Krakowa, ale ze względu na nawał pracy może nie zdążyć na czas - mówi Piotr Kudelski, przedsiębiorca z Tarnowa, właściciel obiektu. Termin przedłożenia ekspertyzy już raz mu wydłużono - miesiąc temu.
Roman Górski z nadzoru budowlanego nie wyklucza, że jeśli nadal nie dostanie opinii w terminie, to zleci jej wykonanie innemu rzeczoznawcy, a kosztami obciąży przedsiębiorcę. - W nieskończoność nie będziemy przecież czekać - mówi.
Ciekaw opinii biegłych jest konserwator zabytków. - Jeśli będzie niekorzystna, sami zlecimy dodatkową, u innego rzeczoznawcy, aby mieć pewność, że młyna nie da się już odbudować. Na pewno nie zgodzę się na jego rozbiórkę na podstawie tylko jednej opinii - mówi Andrzej Cetera.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!