Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Na nowy piec nie było jej stać. Z pomocą pani Zosi pospieszyła Szlachetna Paczka

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Już w ten weekend wolontariusze Szlachetnej Paczki odwiedzą wiele osób w regionie, których los nie rozpieszcza i jest im ciężko. Przywiozą prezenty, które mają nie tylko poprawić doraźnie sytuację potrzebujących, ale również stanowić dla nich impuls do zmian na lepsze.

Pani Zofia ma 72 lata, mieszka w Tarnowie. Połowę swojego życia przepracowała w Tamelu, jako uzwajacz silników elektrycznych. - Praca była ciężka, fizyczna. I choć ręce bolą mnie od niej do dzisiaj, to nigdy nie skarżyłam się z tego powodu - opowiada kobieta.

Jedynym źródłem dochodu dla pani Zofii jest w tym momencie emerytura. To niespełna 1200 złotych, za które musi opłacić rachunki, kupić sobie żywność i lekarstwa.

- Rachunki zżerają mi większość emerytury. Staram się, jak mogę oszczędzać na wodzie, prądu używam tyle co muszę, a gazu jedynie w kuchence, a i tak zalegam z płatnościami, bo z czego na to brać, jak nie mam - mówi. Większość drobnych napraw w domu robi sama. Fachowców wzywa w ostateczności, bo nie stać jej na ich opłacenie. Z tego względu m.in. odkłada już od dłuższego czasu naprawę cieknącego kranu.

Do maja, póki żyła jej siostra, było nieco lżej, gdyż opłatami dzieliły się po połowie. Teraz, kiedy została sama, musi płacić rachunki w całości.

- Do sklepu prawie wcale nie chodzę, bo mnie nie stać. Jeśli już, to kupuję jedynie podstawowe produkty: chleb, mleko, masło. Ale to nie jest dla mnie nowość. W domu było nas jedenaścioro rodzeństwa. Zawsze żyliśmy ubogo - mówi pani Zosia.

Pomogły „duszyczki”

Emerytka dotąd nikogo nie prosiła o pomoc. Wolała klepać biedę, niż zabiegać na przykład o zapomogi z MOPS-u.

Kiedy było jej już bardzo ciężko, poszła na cmentarz, na grób siostry i mamy. Prosiła je w duchu o to, żeby jej los się odmienił. Jest przekonana, że wstawiennictwu „duszyczek” zawdzięcza to, że niemal w tym samym czasie pojawiła się u niej w domu najpierw pracownica społeczna, a niedługo później wolontariuszka Szlachetnej Paczki. Za sprawą pierwszej trafiły do niej dwie tony węgla, dzięki którym przetrwa zimę.

Zasługą drugiej jest to, że znalazła się na liście potrzebujących, którzy zostaną obdarowani podczas tegorocznej edycji Szlachetnej Paczki. Dostanie m.in. nowy piec typu „koza”, gdyż ten, który użytkuje obecnie, ma już swoje lata. Jest popękany i grozi pożarem. W paczce znajdą się również produkty żywnościowe i środki czystości, na zakup których tarnowianka zazwyczaj szczędzi pieniędzy.

- Paczka to zasługa moich kolegów i koleżanek z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, którzy z porywu serca sami złożyli się na prezent dla pani Zosi - mówi Martyna Jędrusiak, wolontariuszka Szlachetnej Paczki.

Siostry Radwańskie przygotowały szlachetną paczkę

Pomoc jest impulsem

W najbliższy weekend 20 wolontariuszy Szlachetnej Paczki odwiedzi w sumie 35 rodzin w Tarnowie i okolicznych gminach, które zostały wcześniej zakwalifikowane do projektu.

- Zgłoszeń było dwa razy więcej, ale w toku weryfikacji wybraliśmy jedynie te, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej z przyczyn od siebie niezależnych. Wybraliśmy rodziny czy osoby samotne, które faktycznie są biedne, a nie tylko wyglądają na ubogie i korzystają ze wszystkich możliwych form pomocy, nie robiąc nic, aby wyjść z trudnej sytuacji, w której się znalazły - wyjaśnia Małgorzata Ciach, liderka Szlachetnej Paczki w okręgu Tarnów-Wschód.

Jak podkreślają organizatorzy akcji, celem nadrzędnym jest dotarcie do prawdziwej biedy - tej ukrytej, a nie tej, która krzyczy i żąda pomocy.

- Nie pomagamy biedzie roszczeniowej. Szukamy ludzi, których dotknął los, jest im ciężko. Chcą jednak walczyć o swoją przyszłość. Pomagamy innym, bo sami chcielibyśmy, by ktoś nam pomógł, gdy nas dotknie bieda - czytamy na stronie Szlachetnej Paczki.

Pomoc nie ogranicza się tylko do jednorazowej wizyty wolontariuszy z prezentem, którym nierzadko jest np. łóżko, nowa lodówka, pralka, czy - jak w przypadku pani Zofii - prosty piec.

- Wolontariusze często okazują się dla takiej rodziny dobrymi aniołami. Podpowiadają, jak wyjść z problemów, dają impuls do działania, pomagają w załatwieniu spraw, z którymi te nie potrafią sobie poradzić - mówi Małgorzata Ciach.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Koniec z plastikiem - za 3 lata będzie nielegalny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska