W programie ujęto 13 najważniejszych celów oraz przewidziano specjalne środki na wsparcie pięciu subregionów województwa oraz metropolii krakowskiej, tworzonej przez miasto Kraków i 13 ościennych gmin. Porozumienie pomiędzy Krakowem i gminami w tej ostatniej sprawie podpisano kilka tygodni temu, w ramach tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (ZIT).
To nowy sposób współpracy i realizacji projektów finansowanych przez Unię Europejską, zaproponowany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
O to, by skorzystać z formuły ZIT-u, pod koniec grudnia ubiegłego roku upomnieli się tarnowscy urzędnicy. Urząd Marszałkowski odrzucił tę sugestię w ostatnich dniach.
- Nie ma porozumienia między gminami, dlatego Tarnów nie może brać udziału w takim projekcie - mówi wicemarszałek Roman Ciepiela. Jednocześnie dodaje, że nie będzie to miało żadnych negatywnych skutków dla miasta i regionu, a opracowany program rozwoju subregionu tarnowskiego najlepiej, w tym momencie, odpowiada jego potrzebom.
Odmienne zdanie w tej kwestii ma radny Jakub Kwaśny: - Zintegrowane Inwestycje Terytorialne to pewne pieniądze dla miasta i regionu, a w obecnej sytuacji o każde euro będziemy musieli walczyć w poszczególnych konkursach. Nie ma żadnej gwarancji, że dostaniemy takie pieniądze, o jakie chcemy się ubiegać. Tarnów przespał tę sprawę, bo od lat nie może porozumieć się z sąsiednimi gminami i wypracować wspólnego planu.
O prace nad ZIT-em zapytaliśmy w wydziale rozwoju miasta Tarnowa. Zapewniono nas, że w tej sprawie nie było żadnych opóźnień, choć jednocześnie nie powstał żaden oficjalny dokument dotyczący ściśle Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Nie było też konkretnych rozmów na ten temat z przedstawicielami ościennych gmin.
- Przez ostatnich kilkanaście lat mieliśmy problem z porozumieniem między gminami - mówi Jacek Łabno, radny SP. - Prezydent Ryszard Ścigała znany był z tego, że wolał zachowywać się jak cesarz i raczej nie traktował innych samorządowców po partnersku. Pewnie dlatego nie udało się nam osiągnąć takiego porozumienia.
Sprawy zbyt szeroko nie chcą komentować szefowie sąsiednich gmin. - Staraliśmy się współpracować z innymi samorządami, na ile to tylko było możliwe. Nie zawsze jest to łatwe, bo interesy samorządów w wielu przypadkach są rozbieżne - mówi Grzegorz Kozioł, wójt gminy Tarnów.
- Miałem konflikt z prezydentem w kwestii poszerzania granic miasta kosztem Skrzyszowa - dodaje wójt Marcin Kiwior.
Wydaje się, że potrzeba wypracowania wspólnego planu w kwestii środków europejskich będzie jednak konieczna. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju premiuje szczególnie te projekty, które stanowią kompleksowe rozwiązanie dla większego obszaru, niż tylko jedna gmina. Takiego porozumienia będzie na pewno wymagać spalarnia śmieci, która do 2020 roku powinna powstać w Tarnowie.
Zintegrowane Inwestycje Terytorialne
Sposób wydatkowania pieniędzy w budżetu europejskiego na lata 2014 - 2020 zaproponowany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, polegający na wspólnym opracowaniu projektów przez kilka sąsiednich jednostek samorządowych. W województwie małopolskim z projektu ZIT skorzysta Kraków i 13 sąsiednich gmin, które w tym celu powołały stowarzyszenie Metropolia Krakowska.
Na co mogą zostać przeznaczone pieniądze z projektu ZIT?
- rozwój zrównoważonego transportu w mieście i gminach ościennych
- poprawę stanu środowiska przyrodniczego (np. usuwanie azbestu, ochrona istniejących terenów zielonych w miastach, wymiana źródeł ciepła na bardziej ekologiczne)
- wzmacnianie badań, rozwoju technologicznego oraz innowacji (np. rozwój usług oferowanych przez Instytucje Otoczenia Biznesu).
- promocja produktu turystycznego wspólnego dla całego obszaru funkcjonalnego, poprawa systemu informacji dla cudzoziemców
Komentarz
Brak ZIT-u nie musi oznaczać mniejszych pieniędzy dla Tarnowa. Wszystko będzie zależeć od jakości składanych wniosków. Jednak na skalę korzyści z unijnych funduszy może wpłynąć to, czy w Tarnowie i okolicach wreszcie uda się wypracować model współpracy międzygminnej, o co było trudno w ostatnich latach. Polepszeniu relacji między Tarnowem a pozostałymi samorządami nie pomógł na pewno plan Wielkiego Tarnowa, forsowany przez Ryszarda Ś., który zakładał poszerzenie granic miasta kosztem gminy Tarnów i pobliskiego Skrzyszowa.
Być może pierwszą jaskółką świadczącą o nadchodzącej poprawie wzajemnych relacji jest zmiana planu przebiegu wschodniej obwodnicy. Kilka dni temu uzgodniono, że nie "musi" już ona przebiegać przez środek Woli Rzędzińskiej, tylko wzdłuż granic Tarnowa.
Miasto jest największe w regionie. Musi jeszcze nauczyć się partnerstwa z najbliższymi sąsiadami, niezależnie od różnic politycznych i charakterów swych gospodarzy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
