Tarnów. Nielegalne wyścigi zmorą mieszkańców ulicy Piłsudskiego. Mandaty i "szykany" problemu nie rozwiązały

FLESZ - Trzy miesiące chorobowego, koniec raju dla symulantów!

Spokojna jeszcze niedawno ulica Piłsudskiego w Tarnowie od kilku miesięcy jest jednym z ulubionych miejsc amatorów szybkiej jazdy. Młodzi kierowcy wieczorami zjeżdżają na parking między Centrum Wypoczynku i Rekreacji Kantoria a parkiem wodnym. Słychać głośną muzykę, piski opon i ryk silników. Mimo ograniczenia prędkości do 30 km/h odbywały się nielegalne wyścigi samochodowe.

Mieszkańcy okolicznych domów interweniowali w magistracie, na policji i straży miejskiej. Efekt? W maju na ulicy Piłsudskiego stanęła jedna "szykana". Problemu nie rozwiązała, więc stanęły kolejne. Wymuszają jazdę slalomem na Piłsudskiego.

- Może to i spełnia swoją rolę, ale tylko w godzinach porannych i popołudniowych. Natomiast wieczorem i w nocy szaleńcza jazda odbywa się nadal, bo da się między nimi jeździć bez zwalniania - słyszymy od mieszkańców.

- Mam wrażenie, że te szykany są dodatkową atrakcją, dla tych, którzy lubią szybką jazdę. Nawet w ciągu dnia strach z garażu wyjeżdżać, bo zdarza się, że kierowcy za nic mają obowiązujące tutaj ograniczenie prędkości – opowiada Justyna Jabłońska, mieszkanka ul. Piłsudskiego

.

Od początku roku tarnowska policjanci na Piłsudskiego wylegitymowali 94 osoby i skontrolowali 41 pojazdów. Zatrzymano sześć prawa jazdy za nadmierną prędkość i cztery dowody rejestracyjne. Posypało się kilkadziesiąt mandatów lub wniosków do sądu o ukaranie. Tylko w ostatnim tygodniu za prędkość ukarano ponad 20 osób. Zatrzymano dowody rejestracyjne m.in. za nadmierny hałas i zadymianie, a nawet zły stan techniczny pojazdów.

- To jedno z miejsc w Tarnowie, które objęliśmy szczególnym nadzorem. Chcemy, żeby kierowcom utarło się, że nie ma zgody na szybką jazdę – mówi nadkom. Sebastian Bąk, naczelnik tarnowskiej drogówki.

Strażnicy miejscy po skargach mieszkańców wieczorami i nocą często patrolują okolicę. Od maja do lipca przeprowadzili 370 kontroli. Przez jakiś czas wysłano nawet stacjonarne patrole.

Ponieważ "szykany" dały niewielki efekt, teraz miasto zastanawia się nad zamontowaniem progów zwalniających. Pod warunkiem zgody mieszkańców. Tej, zdaniem urzędników, na razie nie ma.

- Będziemy jeszcze rozmawiać i szukać rozwiązania. Padały też propozycje zamontowania kolejną szykanę. Jeśli będzie taka wola, my to zrobimy – twierdzi Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.

Po czwartkowym (26 sierpnia) spotkaniu z mieszkańcami, urzędnicy obiecali też poprawę oznakowania. Na jezdni mają pojawić się m.in. piktogramy oraz dodatkowe przejście dla pieszych.

Na wniosek Straży Miejskiej na budynku Parku Wodnego przy ul. Piłsudskiego zamontowano kamerę monitoringu. Swoim zasięgiem obejmie ona Centrum Rekreacji i Wypoczynku Kantoria, w tym także feralny parking.

- Mamy nadzieję, że to ukróci niebezpieczne zachowania kierowców – mówi Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Tarnowie.